piątek, 28 grudnia 2012

Nici z tych planów ://

 Umawiałam się z przyjaciółką, że miała dziś do mnie przyjść...
Aha. Już to widzę...
Poszła sobie gdzieś na miasto, do siostry. Powiedziała, że zadzwoni. Nie zadzwoniła. Myślę sobie: "Kit z tym, sama zadzwonię." Dzwonię, a tu odbiera jej tata. Mówi mi to co napisałam powyżej, że wyszła do siostry i że zapomniała telefonu. Jej tata mówi, że zadzwoni na numer jej siostry, żeby moja przyjaciółka do mnie oddzwoniła. Nie oddzwoniła... Nadal...
 Jak widać- na przyjaciołach nie można polegać. Takie sytuacje pokazują też zaangażowanie w tą przyjaźń.
Chyba każdy ma takie chwile, kiedy myśli sobie, że już nie chce walczyć, że chciałby, żeby druga strona jakoś bardziej się zaangażowała i powalczyła o te relacje...
Ja ostatnio mam taki czas.
 No cóż. Trudno się mówi, ja poczekam, ale wiecznie żyć na ziemi nie będę, a cierpliwość swoje granice ma.
 A z innej beczki- szukam sobie jakichś fajnych zespołów japońskich, które grają np. rocka/hip-hop/rap/wszystko na raz (niepotrzebne skreślić) xD
Zna ktoś jakieś? Bo ja słucham One Ok Rock i mam na telefonie parę piosenek Home Made Kazoku. The Gazette piosenkę mam jedną, ale oni mi się jakoś nie podobają. Dziś sobie przesłuchać mam zamiar parę piosenek Alice Nine i Asian Kung-Fu Generation (kojarzę ich głównie z 2.openingu Naruto) ;)
To tyle.
Załączam swoje foto dziś zrobione xD


3majcie się

DZIANE!
じゃね

czwartek, 27 grudnia 2012

Nic nowego pod słońcem.

 Hej wam wszystkim!
Jest jak w tytule. Nic się nie dzieje, nic nie robiłam za bardzo, oprócz dokończenia ćwiczenia z hiragany i poczytania paru fiszek z podstawowymi zwrotami.
Cieszę się, bo być może jutro przyjdzie do mnie przyjaciółka. Chętnie bym gdzieś z nią poszła na zakupy, np. do drogerii, bo chciałabym sobie kupić eyeliner.
 Także nic takiego ciekawego. Posłuchałam sobie muzyki i muszę obczaić jakieś nowe zespoły rockowe, bo moje piosenki mi się znudziły. W kółko śpiewam piosenkę z filmiku, który zamieściłam wczoraj.
 Póki co spadam, jak coś ciekawego się wydarzy to napiszę, a na pocieszenie, że o niczym interesującym dziś nie pisałam wstawiam zdjęcie mojej choinki, same-ja z siostrą ubierałyśmy ^^
Złoto-czerwona + kolorowe lampki i trochę cukierków ;D


A co wy porabiacie w ten wolny czas? Zachęcam was do pisania komentarzy- chętnie poczytam ;)
DZIANE!
じゃね

środa, 26 grudnia 2012

Święta, święta i po...

 A więc co dostaliście?
Ja dostałam sweter, takie cuś czekoladowe i... Płytę DVD "Merida waleczna"... LOL. Ja mam 17 lat, prawie 18, a nie 8... >.<"
Co jest dołujące? Że mój 14-letni brat dostał kurs nauki języka japońskiego. O taki:

Mój brat. I nauka. To nie może stać w jednym zdaniu. Poza tym on mówi, że lubi Japonię, ale wcale tak nie jest, jakoś tego nie okazuje. Nie mówi o tym nic, nie zgłębia tematu tamtejszej kultury, językiem się nigdy nie interesował, sumo go nie pociąga, anime i manga- anime obejrzał może ze 3 w życiu i czyta 1 mangę, a mianowicie "Naruto" i nawet mu się jej nie chce czytać, j-rock i inne gatunki muzyczne made in Japan go nie kręcą... Mogłabym tak wymieniać i wymieniać.
 Sami rozumiecie... To byłby mój wyśniony prezent... Gdyby był mój T_T
Moja mama powiedziała, że mamy się nim dzielić, ale kiepsko to widzę.
Póki co buchnęłam książkę mojemu bratu i w jedno popołudnie (parę godzinek- narysowałam sobie znaczki i wymyślałam do nich skojarzenia, a potem robiłam ćwiczenia) opanowałam hiraganę :D
Jestem z siebie dumna xD
(Bo w życiu trzeba coś osiągnąć hahah)

Przeczytać już coś tam umiem (choć czasem muszę chwilkę pomyśleć, żeby przypomnieć sobie co dany symbol oznacza), gorzej z zapisywaniem, bo to mi słabiej idzie. Jedyne co mogę na poczekaniu pisać to "no", "te", "shi", "n", "e", "so", "chi", "i", "ku" i "ri". Ich kształty w pisaniu tak mniej więcej pamiętam, a inne mogę sobie przypomnieć jeśli chodzi o moje skojarzenia do nich, ale gorzej mi z ich napisaniem. ^^ Muszę ciągle ćwiczyć. Może jutro skończę ostatnie ćwiczenie z hiragany i wtedy zabiorę się za katakanę :D


O, mam jeszcze coś- piosenka tak mi się wkręciła w głowę! Jest GENIALNA!


A co tam u was? Ktoś z was też się uczy japońskiego? ^^
DZIANE!
じゃね

PS.
Już umiem nawet ten napis przeczytać- じゃね xD
じゃ- "dzia" (niestety nie wiem jak to zapisać, w sensie: "ja"?, no, ale grunt, że mówi się "dzia") ね-"ne"
Hah ;)
Życzę wam miłego wypoczynku!  ^^

niedziela, 23 grudnia 2012

Wigilia już jutro

 Hejka!
Co tam u was? Też czynicie przygotowania do świąt? Ja w sumie jeszcze nic za bardzo nie zrobiłam, ale jutro będzie sprzątanie, gotowanie, ubieranie choinki... Jakoś nie czuję jeszcze tej atmosfery, ale choinka jak się już ją ubierze to na pewno dużo nastroju wniesie :D
 To jedyna teraz chwilka, kiedy udało mi się coś napisać, bo przecież jest jak w tytule posta.
Poza tym mam do przeczytania 4 książki do szkoły, więc wypadałoby chyba zabrać się za czytanie, zwłaszcza, że ostatnia z nich to "Lalka", nieprawdaż? x_X
 Także życzę wam wesołych, spokojnych świąt i żebyście nie zapomnieli w tym całym zamieszaniu, że tu nie chodzi o prezenty czy o to, żeby się najeść itp. To są urodziny Jezusa! ^^ I je właśnie świętujemy.
 W ten czas miejcie chwilę refleksji nad tym po co Jezus tak naprawdę przyszedł.
3majcie się moi drodzy cieplutko!!!

DZIANE!
じゃね

czwartek, 20 grudnia 2012

Wigilia klasowa itp.

 Yo everybody!
Spina straszna, ciągle coś do roboty. W tym tygodniu miałam więcej klasówek i sprawdzianów (ale też odpowiedzi) niż by to moje nerwy mogły wytrzymać. Nałapałam chyba więcej jedynek niż kiedykolwiek w moim życiu o.O
Jeszcze jutro mam mieć sprawdzian z geografii z podziału politycznego Azji. Nic nie umiem. Wiem, że Japonia-Tokio i Korea Płd.-Seul, Chiny-Pekin. Na tym się kończy moja wiedza >.<
 Mam nadzieję, że babka nie zrobi tegoż sprawdzianu, ale ona jest wredna, więc nigdy nie wiadomo...
Z pozytywnych newsów:
~Czuję się już psychicznie lepiej, przeszedł mi dołek (tudzież depresja).
~Miałam mieć dziś klasówkę z angielskiego, ale babka nam nie zrobiła, tylko położyła przed nami krzyżówki świąteczne xD
~Mam jutro Wigilię klasową i będę się mogła obeżreć za wszystkie czasy hah :D
 Zrobiłam prezent mojej koleżance z klasy (było losowanie kto robi komu prezent, ale ja miałam ustawione losowanie xD dziewczyny mi dały karteczkę z imieniem mojej koleżanki, a ona dostała mnie ;} )
No więc z tego powodu szlajałam się po sklepach (musiałam też zrobić prezent mojej przyjaciółce, bo ona mi powiedziała, że mi zrobi...). Hm... Obsługa pewnych sklepów, do których poszłam okazała się niezbyt uprzejma. A już w szczególności taka kobieta z księgarni- chciałam sobie kupić książkę, bo muszę ją przeczytać- lektura. I babka tak chamsko powiedziała, że jej nie ma, ale będzie jutro. Ja taka stałam skołowana i powiedziałam: "Aha... Najwyżej jutro..." Ale nie mam zamiaru tam jutro wracać. Lol.
W końcu wyszło, że obu kupiłam: kubek, czekoladę i żelki. Do tego dorzuciłam kartki, które sama zrobiłam, a koleżance dorzuciłam jeszcze taką pluszową, małą myszkę. Przyjaciółce najwyżej dorzucę mandarynki...
 Szukając w internecie czegoś co mogłabym dokleić do kartek znalazłam to *.* :


Także, życzę wam również kawaii świąt xD

DZIANE!
じゃね

niedziela, 16 grudnia 2012

Góry i doliny...

 Hej.
Mam doła. Mam 6 klasówek w ciągu 4 dni. To dla mnie dużo za dużo. Ponad moje siły, więc jeśli będę w tym tygodniu mało aktywna, to właśnie dlatego.
 Najgorszy dzień jest jutro, bo mam 3 klasówki na raz i drukarka nie chce mi drukować, a koniecznie muszę wydrukować taką kartkę na historię...
 Koleżanka poradziła mi oddać wszystko Bogu... Póki co mam doła jak nie wiem i słabo mi to "oddawanie wszystkiego Bogu" idzie...
 Właśnie teraz poszłam do pokoju, zrezygnowana, żeby zacząć ręcznie przepisywać to co miałam wydrukować, ale chwała Bogu- pomodliłam się i akurat odpisała mi koleżanka, która napisała, że mi to wydrukuje :'>
 To mi ratuje życie. Czyli Bóg wyeliminował póki co choć jeden mój problem. Teraz tylko czekać co dalej...
Do usłyszenia. Mam nadzieję, że wszystkie problemy się rozwiążą i że zacznę wierzyć w to, nie tylko mieć nadzieję.
 Minęło trochę minut aktualnie i okazało się, że jedna koleżanka co miała mi pomóc to pomóc mi nie mogła, ale za to napisała do mnie inna znajoma i ta mam nadzieję wydrukuje mi tą straszną kartkę z historii ;_;
Jakby ktoś chciał wiedzieć jak ona wygląda, to wygląda ona tak:
Możecie sobie to jakoś powiększyć, ale i tak na pierwszy rzut oka widać, że tu jest tyle tekstu nawalone- jak to odczytać? :'(
 W ogóle- trzeba sobie pomagać, bo "kto co sieje to i żąć będzie"- ktoś inny powiedziałby, że to jakieś prawo Karmy czy czegoś takiego, a to wcale nie prawda! To jest zapisane w Biblii, Jezus to powiedział. Innymi słowy- będziesz dla kogoś niemiły to i ten ktoś będzie taki dla ciebie.
Ech, jestem już tym wszystkim wykończona.
 Jak będę miała czas to zdam wam relację z tego co się w końcu udało, a co nie (mam nadzieję, że ta druga opcja nie wejdzie w grę).
Na koniec dodaję cosplay, który mi się bardzo podoba (Kamisama Hajimemashita) ^^


DZIANE!
じゃね

czwartek, 13 grudnia 2012

Święta! Czekam, a czas ucieka.

 Hej wam!
Czy wy nie możecie doczekać się świąt tak samo jak ja?!
A przede mną 6 klasówek + sprawdziany w przyszłym tygodniu -.-
 Ale nie mam zamiaru o tym myśleć. Obejrzałam od wczoraj do dziś 2 odcinki Kami-sama Hajimemashita po angielsku, teraz tylko czekam na odcineczki po polsku *.*
Ale wracając do tematu świąt- wylosowałam koleżankę i mam jej zrobić prezent. Nie bardzo wiem co jej kupić, tak sobie tylko myślę, że może to być kubek i coś słodkiego (musi to być w granicach 20zł) i tak nie wiem za bardzo co jeszcze do tego dodać...
 Poza tym muszę w expresowym tempie kupić kartki świąteczne i znaczki i już zacząć je pisać i wysyłać! Muszę je wysłać około 6 osobom, bo nie wiem czy czasem o kimś nie zapomniałam.
Dodatkowo muszę jeszcze zrobić prezent przyjaciółce i nie wiem co jej w tym roku kupić. Jak jej ostatnio kupiłam słitaśne, cieplutkie, jasne kapciochy to szybko się wybrudziły (a ona zamiast je wyprać i nosić dalej to je gdzieś wywaliła >.<). Nie chcę też, żeby to coś co jej kupię stało na półce i się kurzyło. Kurczę, co jej kupić?! Fundusze mam ograniczone...
 Rodzicom chyba w tym roku prezentów nie kupuję, bo o ile kubek, który kupiłam tacie jest często przez niego używany, to srebrna bransoletka w kwiaty, które mają w środku błękitne oczka, nie jest przez moją mamę noszona, bo okazuje się, że ona nie lubi niebieskiego.
Kurczę! W ogóle nie wiem co moja mama lubi! Nie trafiam w jej gust... Bo ja mam zupełnie inny w sumie.
Kupiłam jej w Paryżu perfumy (bardzo dobre- raz popsikasz a pachniesz nawet przez cały tydzień!) o zapachu malinowym, ale okazało się, że moja mama nie lubi owocowych perfum -_-" (a kurczę- mogłam jej kupić perfumy z piżmową nutą)...
 Hmm... Nie wiem czy jeszcze o czymś nie zapomniałam...
AA! No tak! Jutro mam Wigilię z młodzieżą z mojego kościoła i z kościoła w Malborku. ^_^
Tylko... Mamy się ubrać odświętnie... A w kościele jest zimno... Nie wiem w co się ubrać!
Mam może ze 3 sukienki. Wszystkie letnie, odkrywające ramiona (a ja swoich pokazywać nie powinnam jeszcze by się ludzie zniesmaczyli- nie wyglądają za ładnie z bliska...). I teraz już wiem, że będę się jutro po szkole pindrzyć całe wieki, żeby w końcu jak człowiek wyglądać...
Jako, że sobie dziś podśpiewuję świąteczne piosenki to wam zapuszczam jedną z nich.
Oczywiście polską: "Coraz bliżej święta"
i jedną po angielsku: "Train- Shake Up Christmas"
No i jeszcze jedną- święta nie mogą istnieć bez kojącego głosu Franka Sinatry!!!


A wy? Jakich piosenek słuchacie w święta Bożego Narodzenia i tuż przed nimi?
Piszcie w komentarzach!
DZIANE!
じゃね

środa, 12 grudnia 2012

Poznałam bóstwo? Nie martw się, to tylko głupi tytuł super anime :D


   Spotkałam się z dziwnym anime. Poleciła mi je koleżanka, więc założyłam, że musi być dobre, bo obydwie mamy podobny gust jeżeli o anime chodzi.
"Kami-sama Hajimemashita"- shoujo, czyli to co uwielbiam.
Zaskoczyło mnie tło wydarzeń, którym stała się świątynia, nie jak to zwykle w shoujo bywa-szkoła.
 Na początku zaczęłam oglądać i sobie myślę- "żal, co to ma być? I moja koleżanka to ogląda?!"
A pomyślałam tak dlatego, że:
Główna bohaterka- Nanami- mieszka z ojcem, ten jednak tonie w długach, przez co zostają wywaleni z mieszkania, ojciec ucieka, zostawia dziecko na bruku... >.< Który ojciec by tak zrobił? Ale rozumiem- zbędne postacie, które nie wnoszą nic w romanse muszą zostać usunięte xD
 Dziewczyna siedzi na ławce i jakoś tak wychodzi, że poznaje kolesia, który bojąc się psa wlazł na drzewo.
Dziewczyna odgania go, rozmawiają i ramach podziękowania nieznajomy całuje naszą Nanami w czoło i oferuje jej zamieszkanie w swoim domu, do którego on nie zamierza wracać (mimo, że nie było go tam od  ponad 20 lat). Dziewczyna niewiele myśląc idzie w miejsce, które jej wskazał przy pomocy narysowanej mapy (nie miała za bardzo wyboru- albo to, albo zimna ławeczka za wyrko).
 Tam okazuje się, że mieszkają tam duszki i pewien youkai- miejsce to jest bowiem małą świątynią.
Okazuje się, że przez ten pocałunek nasza 17-letnia bohaterka została 'bóstwem ziemskim' (to również mi się nie spodobało, bo jednak ja swoją wiarę mam i w bóstwa, nie bóstwa nie wierzę, ale przymykam na to oko, bo chociaż przez to całe anime jest ciekawsze) i okazuje się, że ma do pomocy lisiego młodzieńca imieniem Tomoe. Musi zawrzeć z nim "kontrakt sługi", czyli po prostu: muszą się pocałować. Ale tym razem nie w czółko, ale w usta :D
 Ten fakt przeraża naszą bohaterkę, która na to nie ma ochoty- zwłaszcza, że Tomoe nie chce służyć komuś takiemu jak ona- wolałby cieszyć się wolnością (i to jak prawdziwy hedonista xD)...
 Chcąc nie chcąc Nanami całuje w końcu Tomoe, ten staje się jej sługą i musi spełniać każdy jej rozkaz. Ale na serio: KAŻDY- jest to tzw. zmuszanie słowami, jak to ujęto w anime. Dalej akcja toczy się w zawrotnym tempie i nagle nasza bohaterka łapie się na tym, że zakochała się w Tomoe. Co z tym faktem zrobi? I czy na drodze miłości nie stanie Nanami tajemnicza, a nawet krwawa przeszłość Tomoe'go?
Mimo, że na początku anime mnie nie zachęcało, a Tomoe wydawał mi się wredny, wcale nie jakiś przystojny i może troszeczkę arogancki to muszę powiedzieć tak:
Anime to wciągnęło mnie tak bardzo, że obejrzałam wczoraj, w jeden dzień 9 odcinków na raz!
 A Tomoe zyskuje przy bliższym poznaniu. Nie zakochałam się tyle w jego wyglądzie- tylko właśnie w jego osobowości! (Ja tak mam- nawet jak mi się facet nie podoba za bardzo, albo w ogóle to potrafię zauroczyć się jego osobowością i wtedy jego wygląd już mnie zupełnie nie obchodzi, bo staje się dla mnie atrakcyjny mimo wszystko). Co jeszcze może wkurzać? Naiwność głównej bohaterki- ale w shoujo tak zazwyczaj bywa. Nie można liczyć na romans doskonały i wielce dojrzały kiedy się chce obejrzeć tego gatunku anime.
  Prawda moja kochana siostro? Zwracam tę uwagę do mojej kochanej siostrzyczki, bo ona ma ochotę obejrzeć jakiś fajny romans/shoujo, ale:
-bohaterka z naiwna
-bohaterka za mało kobieca (?) np.Misaki z Kaichou wa Maid-sama
-za cukierkowe
-za takie, śmakie, owakie, a tu jest ecchi, a tu bóstwa itd...

xD

DZIANE!
じゃね

wtorek, 11 grudnia 2012

Szokujący film...

 Hej wam!
Udało mi się wepchnąć w kolejkę do dentystki, jednakże z moim bólem będę musiała się nosić do 3 stycznia, ale cóż... Ja wiedziałam, że tak będzie! ;P
Na co liczyć w ostatnich dwóch tygodniach przed świętami? Jedyne czego teraz pragnę to zdrowie, zdrowie, jeszcze raz zdrowie. Życzcie mi, żeby nie pobolewały mnie zęby, bo dentystka powiedziała, że jest dziura jak stodoła. >.<
 A tak poza tym? Miałam lajtowy dzień w szkole. Byłam z klasą w kinie na filmie pt. "Pokłosie"...
Dziwny film. Jest jak taka zagadka detektywistyczna. A poza tym? Straszny... Główni bohaterowie znajdują nagrobki żydowskie, zbierają je... Cała wieś traktuje ich jak jakichś wyklętych. Dręczą ich i w różny sposób uprzykrzają im życie... Na koniec wychodzi na jaw, że...
!UWAGA SPOJLER!
...że Polacy zamordowali ponad setkę Żydów na zlecenie, a może raczej za przyzwoleniem hitlerowców. Cała wieś się temu przyglądała... Nikt nie mógł nic zrobić, a ci co to robili krzyczeli, że to za Jezusa... STRASZNE, a najgorsze, że główni bohaterowie- dwaj bracia znajdują te czaszki, szkielety, jeden z nich chce ich godnie pochować, a drugi boi się, że prawda wyjdzie wtedy na jaw, bo to właśnie ich dziadek(?) czy ojciec(?) nie wiem, nie sczaiłam, sam przyczynił się do tego, podkładając ogień w miejsce, w które tych Żydów zapędzili... I tego brata nr 2- Józefa ktoś przybija do drzwi szopy w taki sposób jak wisiał Jezus na krzyżu. T_T
!KONIEC SPOJLERA!
Sorki, że tak małymi literami to napisałam, ale nie chciałam za bardzo spojlerować.
Nie wiem jak wy, ale ja uważam, że człowiek to przede wszystkim człowiek. Nie Polak, Żyd, Amerykanin, muzułmanin, chrześcijanin, ateista. Nie ważne czy czarny, czy biały, żółty, czerwony, starzec, młody, w średnim wieku! Ludzie zapominają czasem, że mimo tego jak wiele ich dzieli, to co ich łączy na pewno to to, że są ludźmi. Żyją.
To straszne jak człowiek potrafi zmienić życie drugiego człowieka w piekło.
To prawda, że człowiek człowiekowi wilkiem...
 Ten film był dołujący, dlatego mi się zebrało na refleksje...
Ech. Do usłyszenia!



DZIANE!
じゃね

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Wysłuchane modlitwy

 Hej wam!
W niedzielę wydarzyło się coś fantastycznego! Mianowicie, w kościele pojawiła się dziewczyna, której daaawno już nie widziłam, jej chyba ostatnio rok, prawie 2 lata temu. A ja się właśnie przez dłuuuższy czas modliłam o to, żeby do kościoła wróciła! Bóg działa i wysłuchuje modlitw. To moje świadectwo jego działania nr 1, którym się chcę podzielić, ale jest jeszcze...
Numer 2
Wczoraj się modliłam, bo dowiedziałam się w sobotę po południu, że dziś klasówka z biologi.
Próbowałam się uczyć, ale jakoś mi to nie szło. Tak więc, modliłam się o to, żeby Bóg mi jakoś pomógł, żebym np. wyjaśniła nauczycielce, że byłam chora, niedawno się dowiedziałam i czy mogłabym pisać tą klasówkę innym razem. (Tak się jednak nie stało.)Wróciłam do nauki, ale czułam taki niepokój jak się uczyłam i stres, a jak przestawałam się uczyć to uczucie mijało. Tak więc pomyślałam coś w stylu: "Panie Boże, co będzie, to będzie, wszystko w twoich rękach.". Następnego dnia [patrz: dzisiaj] 2 lekcje przed biologią, dowiedziałam się, że nie ma mojej nauczycielki od tegoż przedmiotu. Alleluja! Modlitwa wysłuchana!!! Chwała Bogu! <3
 Więc jak widzicie: Bóg działa. W większych i mniejszych sprawach. Potrzebne są tylko bodajże dwie rzeczy, może trzy. Modlitwa+wiara+zaufanie Bogu=sukces --> nawet pozornie (i niepozornie) zła sytuacja zmieni się w dobrą. Bo o tym mówi List do Rzymian 8,28 "Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują; to jest z tymi, którzy według jego powołania są wybrani" -cytuję z pamięci, więc może nie być dokładnie słowo w słowo tak jak jest w Biblii, ale sens, myślę, jest zachowany. ^^

Haha znalazłam takie foto w necie:

Bo nawet w anime się modlą, chociaż nie wiem do kogo, ale ja tam wiem do kogo się modlę
Do jedynego, prawdziwego Boga, który wysłuchuje moich modlitw i na prawdę
na nie odpowiada.
A wy?


DZIANE!
じゃね

sobota, 8 grudnia 2012

Och, jak cudownie, że są ludzie, na których można liczyć! -.-"

 Cześć wam.
Byłam dziś z rana na pobieraniu krwi. Jestem ciekawa co mi tam z wyników wyjdzie.
Miałam dzisiaj, a raczej wczoraj różne plany na ten dzień, ale nic z tego nie wyszło. Wcale mnie to nie cieszy.
Chciałam jechać do siostry, ale stwierdziłam, że to za dużo stresu, bo jechałabym pierwszy raz tam dokąd ona mieszka, a ja nie cierpię nowych sytuacji oraz otwierania drzwi w pociągach >.< One się tak zacinają i jak wysiadasz na mało uczęszczanych przystankach to masz problem... Fajnie by było jakby był taki przycisk co je otwiera jak w autobusach ^^"
 No to zrezygnowałam z tych planów, ale pomyślałam sobie: "No tak, skoro nie jadę, to powinnam chociaż nadrobić jakoś te zaległości co mam." i myślałam, że moja przyjaciółka na profilu matematyczno-fizycznym pomoże mi ogarnąć całki. Nie było mnie w szkole kiedy je moja klasa zaczęła robić.
A tu? Du...Lipa, znaczy się: lipa! Okazało się, że po pierwsze dziś nie miała dla mnie czasu, a po drugie nie miała całków. =.=
No dobra! Nie miała całków, ale chociaż mam podręcznik, może tam będzie coś napisane, ale najpierw muszę wytrzasnąć skądś lekcje. Co było zadane muszę wiedzieć.
No i znowu lipa!
Ludzie z mojej klasy: cudowni, sympatyczni i empatyczni! =.=
Pytam się jednej koleżanki. Napisała mi tylko, że jest w poniedziałek klasówka z matmy i z biologi O_O
Super!! -.- Poza tym powiedziała, że nic z matmy nie było zadane.
To napisałam na fejsie, na stronie mojej klasy. Nic. Sprawdzam po raz kolejny... NIC.
Piszę do innej koleżanki. Ta mi napisała chociaż, że z matmy JEDNAK coś było i że coś tam z wosu...
Zawsze coś. Po dłuuuższym czasie jeszcze z kolei inna koleżanka napisała w końcu na fejsie, że tak, są 2 klasówki i że na jakichś dwóch lekcjach robili coś tam na kartkach.
Ach! Jakie rzetelne informacje =.=
Chociaż dzięki Bogu, że jedna mi chociaż jakoś przyzwoicie odpisała.
Nie wiem jak wy, ja też się wkurzam jeśli ktoś w piątek popołudniu pisze na facebook'u z pytaniem co zadane, ale od teraz taka osoba, która wyskoczy z takim pytaniem może zostać również zwyzywana przez innych na tym portalu ^^"
To nie byłam ja, ale ta moja znajoma co mi mało rzetelne informacje podała, ale zastanawiam się, czy wy też macie z czymś takim do czynienia?
 I takim oto sposobem odrobiłam lekcje z matmy. Z całków (całek?). Sama. Bez niczyjego wyjaśnienia z czym to się je. Popatrzyłam tylko do podręcznika. Nie bardzo łapię o co w tym wszystkim chodzi, ale chociaż zadania nie były trudne.
I teraz mam  zły humor przez to wszystko. Nic a nic mi się uczyć nie chce. Zależy mi na biologii, ale- genetyka... Cudny dział -.-
W zeszłym roku mieliśmy mniej obszerne klasówki, ale za to trudniejsze i wolałam taki układ. Mniej informacji, trudniej, ale łatwiej się nauczyć.
Ech... Mam dosyć. Nie mam sił. Muszę ochłonąć...


DZIANE!
じゃね

piątek, 7 grudnia 2012

Bazgroły, bazgroły

 Hejka wam!
Cieszę się, że mam coraz więcej wyświetleń. ^^
Dziś czuję się jeszcze trochę lepiej niż wczoraj. Dziś wstawiam swoje 2 rysunki, które wyskrobałam jak siedziałam chora w wyrku. Może i jakość jaka taka, ale cóż- rysowałam ołówkiem, a zdjęcia cykam aparatem w telefonie (nie mam dobrego aparatu), więc na nic lepszego liczyć nie można. ;]

No i mój rysunek nr 2. Inspirowałam się szaloną modą japońską xD
Mam nadzieję, że się podoba?
 Dziś piątek. Raczej nigdzie się nie będę wybierać oprócz tego, że na młodzieżowe. Żałuję, że nie mogę odwiedzić mojej siostry, która studiuje w innym mieście, ale ja niestety w tygodniu nie mam wolnych dni jak studenci ;//
 Jeżeli jeszcze coś się wydarzy wartego zapisania to dopiszę do tego posta: "UPDATE".
Ale póki co to tyle. ;*

DZIANE!
じゃね

czwartek, 6 grudnia 2012

Mikołajki i nie tylko

 Dziś Mikołajki!
Co dostaliście do buta?
Ja w sumie nic specjalnego. Tylko czekoladę Milkę.
I jeżeli wczorajsze zakupy to miał być mój prezent to dostałam również bluzkę na długi rękaw i szary sweterek ^^
 Poza tym? Czuję się dziś lepiej (wyłączając fakt, że boli mnie ząb, bo ogromna dziura mi się zrobiła, chyba ukruszył mi się ząb i muszę iść do dentysty ;//). Co mnie dołuje? Że jak zacznę znowu brać ten lek, który brać muszę (mama wybuliła na niego dużo kasy i mam aż dwa opakowania po 30 tabletek -.-") to znowu będę się koszmarnie czuć...
Ale co jest lepsze? Zdrowie ogólne czy zdrowa cera? Póki co chyba lepsze jest wyłykanie tych tabletek, bo jak mówiłam są drogie...
Ech... Smuteczek... A tak z innej beczki, to tak oto wygląda moja czekolada, którą już niemalże całkowicie pochłonęłam xD
Co tam jeszcze porabiam? Oglądałam Tonari no Kaibutsu-kun. Na animezone.pl.
Anime-shinden, które szczyci się tym, że niby dodają napisy jako pierwsi, a inni rzekomo od nich kradną i tere fere tak dalej nie stanęło po raz kolejny na wysokości zadania. Animezone wyprzedza shinden o kilka-kilkanaście godzin z wrzucaniem odcinków i dodawaniem tłumaczeń (czasami nawet kilkoma dniami). Dlatego w oglądaniu aktualnym moich dwóch shoujo posługuję się portalem animezone.pl i wam także ten portal polecam. Nawet jeśli nie ma odcinków czasami po polsku, bo na te trzeba niestety czasem trochę dłużej poczekać, to są za to odcinki z napisami angielskimi, które nawet taki szaraczek jak ja może zrozumieć.
 W ogóle- nie oszukujmy się. Polscy tłumacze biorą przetłumaczone z japońskiego na angielski napisy i tłumaczą je na polski, a potem wrzucają do sieci. Ja tylko chcę powiedzieć- chwała tym, którzy tłumaczą z japońskiego, bo to im zawdzięczamy to, że możemy oglądać nasze ulubione anime.
 Swoja drogą- wolę oglądać anime z napisami, niż z lektorem. Jak już pisałam kiedyś: "Czytanie nie boli", a dodatkowo uczę się zwrotów po japońsku ze słuchu i podoba mi się to.
To tyle póki co.
A na koniec dorzucam coś extra xD
Zastanawiałam się, który obrazek wrzucić, bo było parę faworytów, ale ostatecznie zdecydowałam się wrzucić te najbardziej orające banię.
#1
#2
#3
#4
#5
#6

Mam nadzieję, że tłumaczenia się podobają? :DD


DZIANE!
じゃね

PS. Musiałam rozszerzyć pole na posty, sorki. Mnie też teraz ciężko się będzie przyzwyczaić, ale mogę wtedy większe grafiki wstawiać i wyglądają bardziej estetycznie nie wychodząc poza "linie". ;)


wtorek, 4 grudnia 2012

Taka tam codzienność...

 Cześć wam!
Dodałam nowy gadżet- czat. Można tam pogadać czasami z fajnymi ludźmi. Ten czat jest również na animezone. Niestety, nie zawsze ludzie przebywający na czacie rozmawiają na ciekawe i interesujące tematy. Zdarza się, że gadają o np. ecchi itp. rzeczach, więc z góry przepraszam, ale też ostrzegam:
Nie ponoszę odpowiedzialności za straty moralne, psychiczne, duchowe.
 Jeżeli uznam to za słuszne to usunę stąd ten czat. Nie wiem co o nim sądzicie, ale chętnie się dowiem, więc piszcie. ;)
Więc jeśli słyszycie jakieś stukanie, to właśnie ten czat. Zawsze można wyłączyć dźwięk. ;D
 A tak poza tym? Codzienność. Dzisiaj przyjeżdżają goście. Moja mama miała niedawno urodziny/imieniny albo to i to, bo wiecie- niektórzy z wiekiem nie obchodzą już urodzin, tylko imieniny, żeby nie zdradzać wieku xD ale ja się w tym pogubiłam (zła ze mnie córka, nawet nie pamiętam daty urodzin mojej mamy ;/, wiem, że ma w październiku/listopadzie, ale ciągle mi się coś kićka...)
Musiałam pozmywać podłogę i wytrzeć stół. Musiałam się na dodatek umyć i przebrać, bo tak to paradowałam sobie w piżamie i szlafroku po domu. Głowa mnie cały czas boli i mam taki stan podgorączkowy, na który pomagają tabletki, ale ja chyba mam coś z zatokami, dlatego mnie nadal bolą.
To tak tyle w sumie na dziś. Będę musiała nadrabiać zaległości w szkole :O
To jest dla mnie straszne. Jeden dzień cię nie ma, a oni już tyle przerobili rzeczy...
 Na odchodnym wrzucam piosenkę, którą ciągle śpiewam:


~We didn't start the fire
It was always burning
Since the world's been turning
We didn't start the fire
No we didn't light it
But we tried to fight it~

DZIANE!
じゃね

niedziela, 2 grudnia 2012

O! Jak ja chcę tą płytę!!!

Nowa płyta TGD "Uratowani"! Chcę! Chcę! Chcę! Chcę!!!!!!
Na tej--->stronie< można przesłuchać chociaż fragmentami tą płytę. Uwielbiam ten zespół! Oni tak świetnie uwielbiają Boga i mają super piosenki!
 Jedną z moich ulubionych piosenek jest ta, którą podkreśliłam, zatytułowana "Zmiłuj się Panie".
Aktualnie na fejsie odbywa się losowanie i można tą płytę wygrać. Chciałabym, ale to tylko marzenia, pewnie będę musiała czekać aż ukaże się w moim kościelnym sklepiku.
Sorki, wiem, że mały ten obrazek, ale jak wejdziecie na ten link co podałam, to zobaczycie ;)

Nom, ja nadal chora i pocę się w wyrku, boli mnie głowa. To niesamowite jak wiele mam teraz wolnego czasu :O <shock> Choroby czasem są po to, żeby odpocząć i zrobić coś na co normalnie nie ma się czasu (no wiadomo, choroba sama w sobie nie jest przyjemna, ale choć taki w niej znajduję plus).
 Nadal czytam książkę "Syn Hamasu". Wniosek, który mi się nasuwa? Nie ma innego Boga jak tylko ten, którego imię brzmi "Jestem, który Jestem". Pewnego dnia oglądałam sobie jakiś film dotyczący 10 przykazań i w tym filmie było dopowiedzenie, że to imię właśnie to znaczy, że Bóg nie musi mieć imienia, bo jest jedyny i prawdziwy. Inni pseudo-bożkowie mają imiona takie jak Allah, czy np. w starożytności (nie wierzę w żaden okres prehistorii, dlatego uważam, że starożytność jest najdawniejszym okresem w dziejach ludzkości i istnienia świata) ludzie czcili bożka Baala, o czym możemy często czytać w Biblii, że drażnili w ten sposób Boga i pobudzali Go do gniewu.
 Ale to tak na marginesie. Poza tym? Oglądałam niedawno kolejny odcinek Sukitte Iinayo (lub jak kto woli Sukitte Ii na yo), tym razem nie wytrzymałam i zaczęłam oglądać po angielsku (z drobną pomocą tłumacza), ale jestem zaskoczona (pozytywnie), że tak dużo zrozumiałam, bo po nawet niecałych 2 latach regularnej nauki angielskiego zrozumiałam prawie wszystko :D
Fajnie! :DDDDDD
A teraz zmykam, losowanie płyty zakończy się dziś około 21.30, czyli za jakieś 30 minut. Ciekawe kto wygra? Nawet jeśli nie ja, to mam nadzieję, że ktoś z moich znajomych (bo dużo z nich bierze udział w tym losowaniu).
Życzę wam dużo zdrowia w tym okresie grypowym. I wiecie co? Już niedługo Mikołajki! ;D
Co sobie zażyczyliście z tej okazji? Ja muszę się zabrać za napisanie jakiejś skromnej listy do "Mikołaja" xD
Z biegiem lat uświadamiam sobie, że czasem mam za wysokie wymagania. W tym roku chyba poprzestanę na tym, że zażyczę sobie jakiejś książki o Japonii i jakiegoś ciucha (kolekcjonuję piżamki ;DD).
Więc ponawiam pytanie:
Czego wy byście sobie życzyli na Mikołajki, albo pod choinkę?

DZIANE!
じゃね

PS. Ciągle śpiewam: 
"Ty kochasz prawdę, na duszy dnie schowaną. Skruszonym sercem nie pogardzisz Panie!"

sobota, 1 grudnia 2012

So lazy...

 Tak mi się dzisiaj nic nie chciało. Wstałam w okolicach 10.00 i patrzę przez okno i...
PADA ŚNIEG!!!

Ale szybko skończył padać. I się rozpuścił.
Mam nadzieję, że niedługo znowu sypnie.
 Jak mówiłam, nic prawie nie robiłam. Siedziałam między innymi na kompie, a piesek obgryzał mi nogi xD
Zaczęłam czytać książkę "Syn Hamasu", ale póki jej nie przeczytam całej to nie mogę za bardzo zrecenzować. Jest właśnie między innymi o tym jak powstała organizacja Hamas i przedstawiająca konflikt Palestyńsko-Izraelski. Pokazuje, że istnieje inne oblicze muzułmanizmu, nie tylko dżihad i że nie wszyscy są terrorystami (wbrew stereotypom). I w końcu (do tego momentu jeszcze nie dotarłam w czytaniu tej książki, ale wiem z opisu) pokazuje, jak ów "syn Hamasu" nawraca się i poznaje Jezusa jako swojego osobistego Pana i Zbawiciela.
 Oglądałam ostatnio z mamą program Joyce Meyer "Codzienna radość życia" na religia.tv (kanał ten mi nie bardzo odpowiada, ale zdarza się, że czasem puszczą coś naprawdę wartościowego, czym jest na 100% kazanie Joyce Meyer- polecam jej książki tj. "Piękno z popiołów" czy chociażby "Bitwa o umysł") i powiedziała coś co chcę wam przekazać: "Jezus nie umarł po to, żeby tworzyć nową religię! Jezus przyszedł, żeby umrzeć na krzyżu za CIEBIE, żeby CIĘ zbawić, dokonać coś czego nie mogło dać wypełnianie dobrych uczynków czy przestrzeganie 10 przykazań. On otworzył CI drogę do nieba. Chce pojednać CIĘ z Ojcem. Wystarczy, że przeprosisz Go za swoje grzechy i poprosisz by został Twoim Panem i Zbawicielem. Jak to zrobić? Na tej stronie --> SzukającBoga znajdziesz informacje, których być może szukasz oraz słowa przykładowej modlitwy, która może zmienić TWOJE ŻYCIE.
Make your choice.
Wszystko zależy od CIEBIE i od TWOJEJ DECYZJI, ale pamiętaj: Może to ostatnia szansa?
DZIANE
じゃね