czwartek, 11 kwietnia 2013

Werteryzm vs. wdzięczność? Vampire Knight- recenzja

AKADEMIA CROSS
Więc na samym początku należałoby nakreślić fabułę. Akcja toczy się w szkole, która posiada tzw. klasę dzienną i nocną. Uczniowie klasy dziennej mają czarne mundurki, nocnej białe. Akademią Cross zarządza dyrektor- Kaien Cross- przybrany ojciec głównej bohaterki. Yuuki Cross, bo tak jej na imię, została zaadoptowana przez Kaiena po tragicznym wydarzeniu- dziewczynkę zaatakował wampir, ale los chciał, że ocalił ją, że ocalił ją Kuran Kaname (swoją drogą też wampir- o ironio!). Po pewnym czasie do jej rodziny trafia Zero Kiryuu- chłopiec, którego rodziców zamordowały...Wampiry (nie trudno się domyśleć). Zero wychowuje się u Kaiena, ale nie jest adoptowany przez niego, mimo to cała trójka jest ze sobą zżyta.
Wracając do Akademii- nie jest ona zwykła, bo właśnie na zajęcia nocne uczęszczają...(Tak, bingo, strzał w dziesiątkę! Skąd wiedzieliście?) Wampiry. Yuuki i Zero podrastają i pełnią odpowiedzialną funkcję prefektów, pilnują, żeby między obiema klasami panował spokój, żeby nikt nie łamał regulaminu itd. ale głównie pilnują, żeby czasem jakaś fanka naszych stworów z kłami nie weszła na ich teren (a swoją drogą o fakcie ich ponadnaturalnego pochodzenia nie mają one bladego pojęcia).
Tak więc mniej więcej rysuje się fabuła, która w sumie bardziej opiera się na relacjach Kaname-Yuuki-Zero. Możecie sobie teraz wyobrazić co się mniej więcej będzie dziać...

"WIDZĘ, ŻE BYŁEM DLA CIEBIE TYLKO EMOCJONALNYM MATERACEM, ALE DOSYĆ TEGO, OD DZIŚ ŚPISZ NA PODŁODZE!"- jak rzekł Król Julian


Yuuki jest w stosunku do Kaname bardzo wdzięczna, za uratowanie życia. By nie powiedzieć- za wdzięczna- to uczucie bowiem ulega przekształceniom w głowie bohaterki, która stwierdza, że kocha Kaname.
Jest też Zero...
Kiedy Zero trafia do Crossów jest milczący, by nie rzec: w stanie odrętwienia. Yuuki pomaga mu i po pewnym czasie zostają przyjaciółmi. Nie trudno też by to uczucie przerodziło się w coś głębszego i tak się staje, ale raczej tylko ze strony Zero. Od tej pory rozpoczyna się niejaka konkurencja o serce Yuuki. Więc panują tu trochę prawa dżungli- Yuuki zakochała się przecież najpierw w Kaname, więc Zero ma szanse na jej serce bliskie swemu imieniu. Więc jest tak jak już kiedyś wspomniałam: Zero stoi w tle, "cierpi teatralnie, chyba, że akurat cierpi naprawdę"(źródło cytatu: "Otaku", genialne, więc powtarzam ;D). Znajduje się on w dość skomplikowanej sytuacji pod względem emocjonalnym. Jest jak ten Werter i zamiast coś zrobić to po prostu przeżywa katusze gdzieś na uboczu, ale z tego co sobie zaspojlerowałam dowiedziałam się, że stanie się coś czego nie oczekiwałam i relacje Zera i Yuuki ulegną gwałtownej zmianie.

DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ! A MÓWIŁAM JUŻ, ŻE DZIĘKUJĘ? NIE?! NO TO DZIĘ...
Te słowa padną z ust głównej bohaterki nie raz, nie dwa (a dla odmiany są to czasem słowa: przepraszam), więc możecie się już psychicznie przygotować. Na początku myśląc o głównej bohaterce myślałam sobie: ni to ona mnie ziębi ni grzeje, ale z czasem zaczynałam jej coraz bardziej nie lubić. Jest ona dziecinna, nietaktowna, uczuciowo- nie ogarnięta, wciąż zadaje cierpienie temu, któremu to w swoim sercu poprzysięgła go już więcej nie sprawiać... Od jej postaci możecie się spodziewać grania panienki w opałach, ale też możecie podziwiać jak przeskakuje różne mury, nie łamiąc sobie nóg, ale za to draśnie się dziewoja czasem o jakieś drzewo co sprawia, że krew leje się strumieniami i staje się wtedy idealną ofiarą dla wygłodniałych wampirów (z tymi strumieniami to może przesada, ale tylko odrobinkę).
Prawie bym zapomniała wspomnieć o czymś ważnym- dziewczyna po ataku wampira traci wszystkie wspomnienia sprzed tego incydentu, więc oczekiwać można że przeszłość z czasem się odezwie, a Yuuki będzie chciała odzyskać utracone wspomnienia.

ODZYSKANIE WSPOMNIEŃ, SZOK, UCISZENIE MORALNYCH WAHAŃ 
W tej części trochę SPOJLEROWANIA z VK Guilty, więc jeśli ktoś jeszcze nie oglądał/nie dotarł do tej serii to ostrzegam!
.............................................................................................................................................................
Ci co nie chcą czytać spojlerów już sobie poszli? Tak? To jedziemy z koksem!
Druga seria jest dla mnie totalną porażką zwłaszcza jak sama sobie zaspojlerowałam, że Yuuki stanie się wampirem i Zero będzie chciał ją zabić. Nic to jednak, bo zaczynam się przekonywać, że lepiej by było gdyby nasz Śnieg (śnieg- yuki, co z tego, że nasz bohaterka ma o jedno "u" więcej? ;P) nie żył.
Prawdziwym szokiem okazał się fakt, że Kaname jest tak naprawdę...Bratem Yuuki! A czymś co jeszcze bardziej mnie zszokowało i sprawia, że zbiera mi się na mdłości to to, że jest on ponadto jej mężem... Przegięcie! Kit z tym, że to kazirodztwo! A coś co już przegina pałę to to, że wahania moralne co do tej sprawy zostają w jej sercu całkowicie uciszone 3-ma słowami Kaname "No to co?"...
.............................................................................................................................................................

OPENIGI, ENDINGI
Były nijakie, nie zapadające w pamięć. Nie podobały mi się.

OCENA OGÓLNA
Z powodu tych spojlerów, o których pisałam nadal jestem w stanie głębokiego szoku, a mój umysł, który był, że tak to nazwę "niczym nie obsrana łąka" doznał stałych urazów i nie wiem czy kiedykolwiek się z tego podźwignie... Z przykrością muszę stwierdzić, że potencjał tego anime został zmarnowany, a recenzja, którą czytałam w "Otaku" była całkowicie słuszna dlatego temu anime mówię głośno i stanowczo:

Fanów tego tytułu przepraszam, ale nie mogę mieć innego zdania po tym jak to anime zeszło na złą drogę...


DZIANE!
じゃね


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się opinią, nie gryzę ;D