wtorek, 17 grudnia 2013

Bo ja po prostu...

...KOcham swoją klasę...
Przedświąteczny klimat wcale mi się nie udziela, bo nie ma po temu warunków. Po części dlatego, że śniegu nie ma i ponoć być go nie ma, za to słyszałam pogłoski o cieple lata, ale to tylko plotki, a meteorologom nie chce mi się wierzyć. A po części ze względu na szkołę, która skutecznie sprawia, że poziom mej irytacji regularnie wzrasta osiągając i przekraczając nowe limity, których jeszcze nie znałam.
Ale do rzeczy. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie polonez studniówkowy, którego zdecydowałam się nie tańczyć, a musiałam znosić uciążliwe próby tak czy siak, żeby moja koleżanka z pary (a raczej z trójki, bo u nas chłopaki stanowią mniejszość) się na mnie nie pogniewała. Na szczęście znalazła sobie szybko inną parę, której brakowało jednej osoby. Więc przynajmniej jeden problem z głowy.
Druga rzecz to klasówki. Pomimo tego, że maksymalnie w tygodniu może być ich tylko 3, nauczyciele i tak znaleźli sposób by wcisnąć ich 5. Następną rzeczą jest to, że kiedy większość szkół ma wolne 2-3 stycznia to akurat MOJA szkoła nie! Bo tak o nas dbają, żebyśmy się czasem nie nudzili czy coś...
A ostatnią chyba sprawą jest moja klasa. W ostatnim tygodniu czy może nawet 2 tygodnie temu (nie wiem, ten czas tak szybko płynie...) miałam niemiły incydent po wrzuceniu żartobliwego obrazka na klasowe-fejsbukowe forum, bo obrazek, który miał być żartem na temat pewnej nauczycielki (nie złośliwym zresztą) jakimś cudem trafił do niej samej, a grupa była zamknięta, więc doniósł ktoś z wewnątrz. Główna podejrzana w tej sprawie nie zechciała się przyznać i mnie przeprosić woląc uniknąć gniewu klasy, która była wkurzona, że ktoś donosi nauczycielce co robimy na fejsie. Jakby tego było mało to teraz wielce mnie hejtują, a za co? Za parę złotych, których nie chcę zapłacić. Chodzi o to, że nie jestem osobą zamożną, skłaniam się raczej do tych biednych, a parę osób bez porozumienia z całą klasą wymyśliło sobie prezent dla wychowawczyni, bo "jest dla nas taka dobra". Tak, fantastycznie, jasne... Szlachta nawet nie myśli, że dla rodziców, którzy na to wszystko wydają swoje ciężko zapracowane pieniądze może takie "parę złotych na to, parę na tamto" być dość dużym ciężarem. Zwłaszcza, że trzecia klasa- studniówka. Święta to też jest przecież dość spore uszczuplenie portfela.
Może więc czasem warto zamiast hejtować zastanowić się i okazać choć trochę empatii?

Dziane
じゃね

środa, 11 grudnia 2013

Świątecznie

Póki co czasu mi brak na jakieś dłuższe wywody, więc umieszczam trochę świątecznych piosenek. Enjoy.

I szukając czegoś świątecznego znalazłam to xD :
Dziane
じゃね

piątek, 6 grudnia 2013

Bo huragany mają imiona...

...Ten się nazywa Ksawery. I w sumie mówi się na niego orkan. Od wczorajszego późnego popołudnia się zaczęło. Poszłam spać i obudziłam się dużo wcześniej niż zwykle, ze względu na hałas. Słychać wiatr i metalowe części obijające się o siebie na podwórku. To u sąsiada- płachta zamocowana na metalowej konstrukcji obija się i wznosi robiąc tym nie mniej hałasu niż sam wiatr. Zimno. Tak zimno, że nieszczelne okna tylko dzięki włączonemu grzejnikowi sprawiły, że nie założyłam kożucha. Śnieg pruszy we wszystkie strony, ale nie jest to taka zawierucha, żeby zasypało drogi. Moja decyzja? Nie wychodzę z domu. Przynajmniej póki co. Nie opłaca się w taką pogodę iść do szkoły, na 4 lekcje. Ciekawość mnie zjada ileż to osób siedzi teraz w klasach?
(z cyklu refleksja na szybko)
UPDATE:
Jednak robi się zawierucha. Nagle wszędzie zrobiło się biało. Chciałam wstawić zjęcie z telefonu, jednak mój kabel USB jest zepsuty...
9:30
Nie mam prądu...
około 10:00 prąd powrócił po czym teraz (11:35) znów znikł i wraca. Ach, ta zabawa w chowanego.
Już nie wieje aż tak bardzo jak przedtem.
20:40
Około 12 znowu zaczęło silniej wiać, jednak dopiero teraz Ksawery zacina tak, że czuję chłód przenikający przez nieszczelne okna. Prąd cały czas świruje.
Jak będzie jutro? Ponoć taka pogoda ma się utrzymać do niedzieli...


Dziane
じゃね