czwartek, 18 kwietnia 2013

Run!

 Hej wam!
Jutro ostatni dzień tego masakrycznego tygodnia- 4 klasówki i nie mniej sprawdzianów uczyniły z niego katorgę. Plus jest taki, że chociaż pogoda ładna. z tego biegałam dzisiaj za domem (trochę miejsca tam jest- pola i lasek). Efekty tego odczuję chyba jutro w formie zakwasów. Muszę sobie kupić jakieś lepsze buty do tego, bo póki co to biegałam w trampkach i noga się niestety spociła ^^"
No, ale cóż...
Także życzcie mi powodzenia jutro na lekcji z nauczycielką, która... Po prostu jest wredna.
Pięknej pogody, dobrego humoru, super weekendu i do usłyszenia!
I na koniec:
Mother father gentleman

UPDATE:
Zdaję sobie sprawę, że teledysk i tekst jest zboczony i że to nie pobije gangnam style, ale cóż... Przynajmniej wpada w ucho i dziewczyny nieźle tańczą, bo wszystko inne niestety kuleje...

DZIANE!
じゃね

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

40:1

 Hej wam!
I tak oto zaczął się kolejny tydzień. Bardzo szybko to zleciało. Póki co nie mam za bardzo czasu na pisanie na blogu- mam 4 klasówki w tym tygodniu, w tym 2 są jutro ;_;
Dziś w szkole się uśmiałam, bo na dwóch godzinach mieliśmy coś w stylu "Jaka to melodia" na auli i kolega z mojej klasy, co siedział za mną strasznie fałszował i wydzierał się (można sobie wyobrazić jego wykonanie "Mydełka Fa" ^^").
Także tak tylko wbiłam napisać cokolwiek i wrzucić teledysk. Podoba mi się piosenka, jak jej słucham i czytam tłumaczenie to aż mi się płakać chce.
Jutro mam zamiar odebrać swój dowód osobisty ^u^
A wam życzę w takim razie udanego tygodnia i wiele cierpliwości (mnie też by się przydało), a i ładnej pogody (aktualnie u mnie za oknem ślicznie- słoneczko, ptaszki śpiewają, więc oby i u was tak było ;D )!

3majcie się!!

DZIANE!
じゃね

czwartek, 11 kwietnia 2013

Werteryzm vs. wdzięczność? Vampire Knight- recenzja

AKADEMIA CROSS
Więc na samym początku należałoby nakreślić fabułę. Akcja toczy się w szkole, która posiada tzw. klasę dzienną i nocną. Uczniowie klasy dziennej mają czarne mundurki, nocnej białe. Akademią Cross zarządza dyrektor- Kaien Cross- przybrany ojciec głównej bohaterki. Yuuki Cross, bo tak jej na imię, została zaadoptowana przez Kaiena po tragicznym wydarzeniu- dziewczynkę zaatakował wampir, ale los chciał, że ocalił ją, że ocalił ją Kuran Kaname (swoją drogą też wampir- o ironio!). Po pewnym czasie do jej rodziny trafia Zero Kiryuu- chłopiec, którego rodziców zamordowały...Wampiry (nie trudno się domyśleć). Zero wychowuje się u Kaiena, ale nie jest adoptowany przez niego, mimo to cała trójka jest ze sobą zżyta.
Wracając do Akademii- nie jest ona zwykła, bo właśnie na zajęcia nocne uczęszczają...(Tak, bingo, strzał w dziesiątkę! Skąd wiedzieliście?) Wampiry. Yuuki i Zero podrastają i pełnią odpowiedzialną funkcję prefektów, pilnują, żeby między obiema klasami panował spokój, żeby nikt nie łamał regulaminu itd. ale głównie pilnują, żeby czasem jakaś fanka naszych stworów z kłami nie weszła na ich teren (a swoją drogą o fakcie ich ponadnaturalnego pochodzenia nie mają one bladego pojęcia).
Tak więc mniej więcej rysuje się fabuła, która w sumie bardziej opiera się na relacjach Kaname-Yuuki-Zero. Możecie sobie teraz wyobrazić co się mniej więcej będzie dziać...

"WIDZĘ, ŻE BYŁEM DLA CIEBIE TYLKO EMOCJONALNYM MATERACEM, ALE DOSYĆ TEGO, OD DZIŚ ŚPISZ NA PODŁODZE!"- jak rzekł Król Julian


Yuuki jest w stosunku do Kaname bardzo wdzięczna, za uratowanie życia. By nie powiedzieć- za wdzięczna- to uczucie bowiem ulega przekształceniom w głowie bohaterki, która stwierdza, że kocha Kaname.
Jest też Zero...
Kiedy Zero trafia do Crossów jest milczący, by nie rzec: w stanie odrętwienia. Yuuki pomaga mu i po pewnym czasie zostają przyjaciółmi. Nie trudno też by to uczucie przerodziło się w coś głębszego i tak się staje, ale raczej tylko ze strony Zero. Od tej pory rozpoczyna się niejaka konkurencja o serce Yuuki. Więc panują tu trochę prawa dżungli- Yuuki zakochała się przecież najpierw w Kaname, więc Zero ma szanse na jej serce bliskie swemu imieniu. Więc jest tak jak już kiedyś wspomniałam: Zero stoi w tle, "cierpi teatralnie, chyba, że akurat cierpi naprawdę"(źródło cytatu: "Otaku", genialne, więc powtarzam ;D). Znajduje się on w dość skomplikowanej sytuacji pod względem emocjonalnym. Jest jak ten Werter i zamiast coś zrobić to po prostu przeżywa katusze gdzieś na uboczu, ale z tego co sobie zaspojlerowałam dowiedziałam się, że stanie się coś czego nie oczekiwałam i relacje Zera i Yuuki ulegną gwałtownej zmianie.

DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ! A MÓWIŁAM JUŻ, ŻE DZIĘKUJĘ? NIE?! NO TO DZIĘ...
Te słowa padną z ust głównej bohaterki nie raz, nie dwa (a dla odmiany są to czasem słowa: przepraszam), więc możecie się już psychicznie przygotować. Na początku myśląc o głównej bohaterce myślałam sobie: ni to ona mnie ziębi ni grzeje, ale z czasem zaczynałam jej coraz bardziej nie lubić. Jest ona dziecinna, nietaktowna, uczuciowo- nie ogarnięta, wciąż zadaje cierpienie temu, któremu to w swoim sercu poprzysięgła go już więcej nie sprawiać... Od jej postaci możecie się spodziewać grania panienki w opałach, ale też możecie podziwiać jak przeskakuje różne mury, nie łamiąc sobie nóg, ale za to draśnie się dziewoja czasem o jakieś drzewo co sprawia, że krew leje się strumieniami i staje się wtedy idealną ofiarą dla wygłodniałych wampirów (z tymi strumieniami to może przesada, ale tylko odrobinkę).
Prawie bym zapomniała wspomnieć o czymś ważnym- dziewczyna po ataku wampira traci wszystkie wspomnienia sprzed tego incydentu, więc oczekiwać można że przeszłość z czasem się odezwie, a Yuuki będzie chciała odzyskać utracone wspomnienia.

ODZYSKANIE WSPOMNIEŃ, SZOK, UCISZENIE MORALNYCH WAHAŃ 
W tej części trochę SPOJLEROWANIA z VK Guilty, więc jeśli ktoś jeszcze nie oglądał/nie dotarł do tej serii to ostrzegam!
.............................................................................................................................................................
Ci co nie chcą czytać spojlerów już sobie poszli? Tak? To jedziemy z koksem!
Druga seria jest dla mnie totalną porażką zwłaszcza jak sama sobie zaspojlerowałam, że Yuuki stanie się wampirem i Zero będzie chciał ją zabić. Nic to jednak, bo zaczynam się przekonywać, że lepiej by było gdyby nasz Śnieg (śnieg- yuki, co z tego, że nasz bohaterka ma o jedno "u" więcej? ;P) nie żył.
Prawdziwym szokiem okazał się fakt, że Kaname jest tak naprawdę...Bratem Yuuki! A czymś co jeszcze bardziej mnie zszokowało i sprawia, że zbiera mi się na mdłości to to, że jest on ponadto jej mężem... Przegięcie! Kit z tym, że to kazirodztwo! A coś co już przegina pałę to to, że wahania moralne co do tej sprawy zostają w jej sercu całkowicie uciszone 3-ma słowami Kaname "No to co?"...
.............................................................................................................................................................

OPENIGI, ENDINGI
Były nijakie, nie zapadające w pamięć. Nie podobały mi się.

OCENA OGÓLNA
Z powodu tych spojlerów, o których pisałam nadal jestem w stanie głębokiego szoku, a mój umysł, który był, że tak to nazwę "niczym nie obsrana łąka" doznał stałych urazów i nie wiem czy kiedykolwiek się z tego podźwignie... Z przykrością muszę stwierdzić, że potencjał tego anime został zmarnowany, a recenzja, którą czytałam w "Otaku" była całkowicie słuszna dlatego temu anime mówię głośno i stanowczo:

Fanów tego tytułu przepraszam, ale nie mogę mieć innego zdania po tym jak to anime zeszło na złą drogę...


DZIANE!
じゃね


środa, 10 kwietnia 2013

O wszystkim i niczym

 Hej wam!
Dawno nie pisałam (a przynajmniej tak mi się wydaje) i widzę, że wyświetlenia dochodzą do 2000! Nieźle ^^
Największą popularnością cieszą się recenzje (również mi miło) i tak się powoli zbieram w sobie, żeby zabrać się za jakąś kolejną, ale wszystko w swoim czasie. Kwiecień to w końcu pracowity miesiąc- więc byle do wolnego i zaraz po maju będzie czerwiec *.*
Tymczasem u nas po szkole krążyły listy, na które trzeba było wpisać jakie przedmioty chciałoby się realizować w rozszerzeniu- nie wiem o ile by się "chciało", ale wpisać coś trzeba było.
Ja wpisałam biologię, a poza tym każdy z mojego profilu miał już przypisany "j.polski".
Jako, że ja to ja i muszę mieć wszystko porządnie zaplanowane, to moim planem było iść na psychologię, ale jak się okazuje prawie połowa mojej szkoły ma ten zamiar i to w tym samym mieście, które sobie obrałam, w Gdańsku. Poczyniłam więc jeszcze pewne obserwacje i tak ni z tego ni z owego stwierdziłam, że poszłabym na japonistykę do Torunia... No i tu się pojawia problem, bo o ile wymagają tam polskiego w rozszerzeniu (tym językiem przecież jako Polka władam, więc tak źle nie powinno być, byle się pouczyć o "onomatopejach", analizy tekstu, poćwiczyć rozprawki itd.) to spoko, ale właśnie źródło problemu tkwi o tu: język angielski na poziomie rozszerzonym... A ja się uczę w szkole od 2 lat w podstawie... Ponadto nauczycielka powiedziała, że nie jest w stanie nas przygotować (mnie i innej koleżanki, która jest ze mną w grupie, a też jest od niej wymagany ten angol i taka dygresja: też zamierza iść do Torunia, tyle że ona na prawo)... Tak więc mam problem. Na korki mnie nie stać chociaż uczynne koleżanki podpowiadają, że mają znajomych na filologi angielskiej i że oni by mi mogli dawać korki. To też takie proste nie jest, bo oni by musieli do mnie na wieś dojeżdżać, bo wątpię, żebym mogła u nich na chaty wbijać. Tak więc nie pozostaje mi chyba nic innego jak zaczajać się na jakieś książki przygotowawcze w Empiku czy coś. Ech, matura- mam ją zdawać dopiero za rok, a już się strasznie stresuję, a na myśl o rekrutacji na studia i szukaniu mieszkania serce tak mi zaczyna walić, że ledwo dycham. Dziś nawet na w-fie jak jechałam na takim rowerku co to on mierzy puls to tablica, na której się on wyświetla, a która zawsze była niebieska zmieniła kolor na czerwony... Niepokojące...
Także to tyle z tych wieści. Jak się w końcu zbiorę w sobie to recenzja będzie. =)



DZIANE!
じゃね

środa, 3 kwietnia 2013

Bo ja kocham sobie coś zaspojlerować ;_;

 Hej wam!
Żal mi cztery litery i serce ściska, bo zaczęłam oglądać Vampire Knight, obejrzałam sobie 12 odcinków i tak sobie w poszukiwaniu informacji o losach bohaterów (chciałam tylko ciutek się dowiedzieć w jakim to kierunku pójdzie) przypadkowo zaserwowałam sobie całe mnóstwo spojlerów!! ;_;
Zacznę może od tego: zamierzam się zabrać do recenzji tegoż tytułu, ale to jak chociaż obejrzę ten ostatni odcinek 13 pierwszej serii. Dalej będę musiała trzymać nerwy na wodzy, bo jak wielokrotnie wspominałam- mam ograniczenia internetowe ;'(
No więc póki co mogę napisać tyle: przez moment tylko- zaledwie 2-3 minuty (a może to jest kwestia nawet sekund) pomyślałam sobie jak zobaczyłam Kaname- "uu! Fajny!" i przez ten króciutki czas Zero mnie troszeczkę irytował, ale po upływie tegoż czasu okazało się, że znienawidziłam Kaname. Może to dlatego, że dowiedziałam się o przeszłości Zero? Na mnie zawsze takie rzeczy robią wrażenie i sprawiają, że całkiem inaczej widzę daną postać, bo dopiero w takim momencie mogę zrozumieć...Hm...Psychologię? danej postaci. Nie mogę się powstrzymać z tym do recenzji dlatego zamierzam to napisać tu i teraz. Raz w "Otaku" (żeby nie pogwałcić praw autorskich cytuję i odsyłam was do numeru 41 tegoż magazynu) pojawiła się recenzja Vampire Knight i były tam takie słowa, z którymi się całkowicie zgadzam i ciągle obijają się gdzieś w głowie, w krańcach mojej świadomości. "Zero natomiast teatralnie cierpi.Chyba, że akurat cierpi nie teatralnie"- no normalnie jakiś geniusz to musiał napisać. Chwyta za serce i w pełni oddaje to co się dzieje w tym...Trójkącie miłosnym? Tylko takie określenie mi przychodzi do głowy. I jeszcze zgadzam się z tym, że "Zero" to wyjątkowo dźwięczne imię xD
Główna bohaterka Yuuki trochę mi działa na nerwy, ale sama też bym nie wiedziała co zrobić w sytuacji, w której ona się znalazła, co i tak nie usprawiedliwia wg mnie jej dziwnych relacji z Kaname i Zero. Odnosi się wrażenie, że Zero jest na serio jakimś młodym Werterem w tym wszystkim.
Więc to póki co takie moje luźne przemyślenia. W ogóle według mnie Yuuki powinna być z Zero, chociaż tak jak sobie zaspojlerowałam to okazuje się, że ona chyba wcale nawet nie jest jego godna, że tak to określę. Moje oczy widziały STRASZNE SPOJLERY. Jeśli chcecie się czegoś dowiedzieć, ale subtelnie co dalej w tym anime, tak jak ja tego chciałam, to pod żadnym pozorem nie wchodźcie na wikipedię i wikię.
POWIADAM WAM: "Porzućcie wszelką nadziejęwyktórzy [tamwchodzicie"


DZIANE!
じゃね

wtorek, 2 kwietnia 2013

Le mła return

 Hej wam wszystkim!
Powracam po dłuższym czasie nieobecności i nie nie umarłam ani nie porwali mnie obcy xD
Po prostu- problemy z internetem, które są nadal, ale teraz przybrały inną formę (internet się co chwila rozłącza przy gwałtowniejszych ruchach laptopem, ale które są nieuniknione, bo żeby komputer nie padł i się nie przegrzał trzeba go czasem podnosić i przechylać...Cóż...).
Ale poza tym działy się różne inne rzeczy.
Po pierwsze: Jakiś czas temu (26 marca) miałam 18-nastkę ;D
Z tej oto okazji poszłam sobie na zakupy i kupiłam m.in. 2 pary spodni i 2 bluzki, a teraz zaczajam się na jakieś fajne buty, ale przy takiej pogodzie jak ta, którą widać za oknem to sądzę, że nawet jakbym sobie jakieś fajne buty kupiła to musiałabym długo (nie daj Boże) czekać aż będę mogła je włożyć.
A oto i widok z mojego okna- ogródek przypruszony (tak się to pisze?) śniegiem, pola zasypane.
Ale wracając do moich urodzin- tata sam zrobił tort (wprawdzie się rozklejał, bo nie było czasu, żeby postał w lodówce, ale jakoś się zjadło). Nie było jakiejś tam imprezy. Tylko rodzina, z która posiedziałam trochę, a potem z siostrą i przyjaciółką poszłyśmy sobie na górę i tam same siedziałyśmy, w "Milionerów" z moją przyjaciółką grałyśmy i miałyśmy bekę z jednej odpowiedzi mojej frendzelki, która miała dziwny sposób dedukcji i eliminacji pozostałych odpowiedzi ;D
Tak właśnie. Później to się jakoś dożyło do tego czwartku i leń na całego aż do niedzieli. Wiele nie robiłam. Doczytałam tylko "Zbrodnię i karę", a aktualnie zasiadłam do "Przygód Sherlocka Holmesa".
Dalej:
Przedwczoraj była Wielkanoc, więc wstawiam zdjątko pisanek obowiązkowo (wprawdzie z internetu, ale moje nie były godne wstawienia, bo jedne były sztuczne, a inne farbowane naturalnymi barwnikami dlatego miały tylko dwa kolory: brązowy i żółty- nie pytajcie jakie to barwniki, mój tata sam się tym zajmował. Moje pisanki miały też kolorowe koszulki i dwóm z nich dokleiłam uszka, oczy i króliczy ogonek xD)
A z kolei wczoraj był Lany Poniedziałek (tzw. Śmigus Dyngus) i Prima Aprilis jednocześnie. Nikt się nie oblewał wodą przy takiej pogodzie, ale słyszałam coś o rzucaniu się śnieżkami, w którym zresztą udziału nie brałam. Nabrać mnie też nikt nie nabrał. Było raczej zwyczajnie. Pojechałam do babci i objadłam się ciastem ^^
I obejrzałam mega-dziwny dokument o ludziach, którzy uważają, że są zwierzętami. Dziwny jak dla mnie przypadek psychologiczny, który trzeba leczyć, ale zamiast tego rodzice dzieci, które mówiły, że są np. wilkami, szopami itd. akceptowali ten fakt i nie zadawali zbyt wielu pytań... No tak! Ameryka! Kraj tolerancji rzeczy i zjawisk absurdalnych gdzie każdy może wierzyć w co chce póki nie szkodzi to innym. Nie pojmuję tego. Ja bym od razu posłała ludzi do psychiatry...
Także to tyle póki co. Trochę się działo, ale jak zwykle kiedy przychodzi mi do pisania postów, albo opowiadania komuś co u mnie słychać wszystko umyka mi z pamięci. Jakbym miała jakąś amnezję. A propos amnezji... Właśnie skończyłam oglądać "Amnesię". Skończyła się tak dziwnie i nieoczekiwanie dla mnie. Zupełnie mnie nie usatysfakcjonował taki koniec.
Do usłyszenia, bo póki co to brat szarpie za klamkę i dobija się do drzwi wykrzykując, że siedzę już 2,5h podczas gdy on dzisiaj siedział dokładnie tyle samo czasu, może parę minut dłużej.



DZIANE!
じゃね