piątek, 23 maja 2014

Koniec bojów!

 Yatta! Koniec matur, witajcie wakacje!!!
Ustny angielski zadany na 28/30 pkt., to jest 93%, a dzisiaj był ustny polski, którym się stresowałam praktycznie przez cały rok szkolny, a w ostatnich dniach to już wyjątkowo. Chodziłam, budziłam się, kładłam spać modląc się, żeby było dobrze, żebym ładnie powiedziała i potem potrafiła też równie dobrze odpowiedzieć na zadane pytania. Pani powiedziała, że w ekspresowym tempie się wyrobiłam. No tak, chciałam jak najszybciej mieć wszystko z głowy. Potem zadała mi 3 pytania.
#1 Jak wykorzystałam literaturę przedmiotu w swojej pracy? (Pozdro, elo, musiałam mówić jak wykorzystałam słowniki xD Ale dałam radę)
#2 Co Bóg chciał powiedzieć, udowodnić Abrahamowi i ludziom wystawiając go na tak ciężką próbę? (Zaczęłam coś tam mówić, aż w końcu doszłam do wniosku, który powiedziałam, że Bóg dał Abrahamowi syna, więc ma i moc go zabrać.)
#3 "Powiedziałaś o Konradzie, że przedstawia postawę prometejską, czy możesz to wytłumaczyć?" czy jakoś tak brzmiało to pytanie (Zaczęłam opowiadać mit o Prometeuszu, a potem powiedziałam o Konradzie, o podobieństwach w ich postawach, a pani się jeszcze dopytała czy Prometeusz był pyszny, na co odpowiedziałam, że... chyba. nie.) xD
I rezultat? 100%
Cieszę się jak mysz do sera :DD Wymodlone, zaliczone, zdane. Teraz czekać na wyniki pisemnych :D


Dziane
じゃね

sobota, 10 maja 2014

Noragami- bóstwo w dresie


Zastanawiałam się o czym dzisiaj pisać. Chciałam w końcu nadrobić recenzenckie zaległości. Ale ostatnio bardzo trudno mi recenzować. Bo oglądam mniej anime. Teraz przeważnie śledzę losy w tegorocznym Fairy Tail, a poza tym czytam mangę. Też Fairy Tail, poza tym Ao Haru Ride i Noragami. Zbieram też mangę "Kaichou wa Maid-sama!", którą kiedyś całą przeczytałam w necie.
Lubię czasem wracać do swoich poprzednich recenzji i uśmiechnąć się pod nosem nad humorystyczną częścią swej natury w tychże wpisach. Ale jak zrecenzować naprawdę dobry tytuł? Zazwyczaj łatwo mi się śmiać z głupoty i absurdów anime i czasem nawet a propos tego przychodzą różne metafory, frazeologizmy i inne śmiecho-podobne określenia do głowy, które jakoś tak mi przylegają do danego anime.
 Kolejne pytanie to jak dobrze zrecenzować anime kiedy czyta się też mangę i obie te rzeczy się lubi? Nie wiem. Ale może dziś jest ten dzień kiedy taka recenzja rodzi się w bólach?
Tyle mianem wstępu.

O FABULE

W pierwszym odcinku widzimy zrozpaczoną dziewczynę siedzącą w szkolnej ławce, której ludzie w około nie życzą za dobrze (jeśli można tak delikatnie powiedzieć o życzeniu drugiej osobie śmierci). Niewiasta jest zrozpaczona, a co rzuca się w oczy to jej inny mundurek, a zgodnie z japońską zasadą- "wystający paznokieć trzeba wyłamać" (czy jakoś tak to brzmiało). Nie jest to jednak opowieść o nękaniu w japońskich szkołach, ponieważ od razu na pierwszy plan wysuwa się wątek nadprzyrodzony, a na scenę wkracza Yato. Jak się później dowiadujemy- bóg nieszczęścia, ale nie tam zaraz z niego wielkie bóstwo. Nasz bohater chodzi w dresie, pocą mu się dłonie, a poza tym nie ma zbyt wielu wyznawców. Ba! Nie ma nawet własnej świątyni, o
której marzy. Poza tym żyje z wypełniania przysług za 5 yenów. Więc szybko się na nią nie dorobi. Poza tym jego broń to w pewnym sensie kobieta (w sumie technicznie rzecz biorąc: martwa?). Taką broń nazywa się Shinki i są nimi duchy. Tylko, że nasz Yato ma problem. Przez jego potliwe ręce, menelskie warunki życia jego broń go zostawia. Nasz protagonista zostaje więc sam reklamując się jak może, wypełniając każde mierne zadanie od sprzątania po szukanie zgubionego kotka. I właśnie podczas tych ostatnich poszukiwań zauważa go Hiyori Iki- dziewczyna zakręcona na punkcie wrestlingu. I to jest dziwne, bo teorytycznie nie powinna go widzieć. Gdy Yato beztrosko wbiega na ulicę za Hrabią (w innych tłumaczeniach Książę, bądź jeszcze inaczej), czyli kociakiem, dziewczyna widząc nadjeżdżający autobus wybiega mu na ratunek. Wszystko byłoby się dobrze skończyło, gdyby nie fakt, że nasze bóstwo wcale nie potrzebowało, żeby ktoś go ratował. A od tej pory nasza Hiyori tak jakby lekko wychodzi z siebie. NO DOBRA! Nie lekko! Jej dusza fruwa sobie swobodnie między światami duchów, często dostaje napadów naroklepsji i zostawia swoje ciało w dziwnych miejscach. Ponadto ma ogon. Nic dziwnego, że jest więc tym wstrząśnięta, choć niektóre aspekty (łamanie praw fizyki) jej się w tym podobają. Trafia więc
do szpitala gdzie dziewczyna budzi się już w swoim ciele i spotyka Yato. Dziewczyna prosi go o pomoc z tym nieszczęsnym stanem i odtąd (też ze względu na nieporadność chłopaka w sferze rozwiązania problemu) trzymają się razem. Potem dołącza do nich Yukine- nowa broń Yato. Razem dogadują się różnie i przechodzą przez dziwne sprawy w świecie bóstw, eliminując zjawy.
Uff, ale się rozpisałam, a to dopiero zarys pierwszych odcinków.

WRAŻENIA

Co przyciąga uwagę to jak dla mnie niebanalna fabuła, humor i charakterne postaci. Podoba mi się też muzyka- między innymi Hello Sleepwalkers czy Noratan, którą to muzyczkę bitewną można sobie posłuchać np.>> tu<<
Szkoda tylko, że to raptem 12 odcinków i fabuła różni się od mangi. Są tam na pewno elementy, które wystąpiły w anime, ale tu (w mandze) wszystko idzie dalej, jest więcej wątków i relacje rozwijają się z korzyścią dla fanów Yatori ;D. (I ship them so hard xD)
A i kreska jest śliczna tak jak i animacja.
Więc cóż mogę powiedzieć? Anime przedstawia więcej historii niż tylko ta z mojego opisu. Komu polecić? Chyba godne polecenia każdemu. Jak ktoś obejrzy kilka pierwszych odcinków to sam może zdecydować co dalej z tym fantem zrobić. Dla tych, którzy są niezadowoleni z za szybkiego zakończenia, czy też was ono nie satysfakcjonuje w jakiś inny sposób, polecam poczytać mangę ;)
Yato naprawdę rozwala swoim charakterem i wręcz skłonnością do stalkingu xD Puszczam oczko w kierunku tych, którzy wiedzą o co mi się rozchodzi ;D

Może zbytnio profesjonalna, czy też recenzjonalne, to nie było (bardziej to opinia niż recenzja), ale zawsze to coś i stanowi może i zachętę do sięgnięcia po mangę czy zapoznanie się z tytułem przez anime?
To wszystko póki co. A jak wam się podoba Noragami?

3majcie się
Dziane
じゃね


czwartek, 8 maja 2014

Maturowy maraton

 Jestem bardziej zmęczona niż gdybym przez kilka godzin dziennie, codziennie biegała. Szkoda, że egzaminy nie przynoszą takich skutków jakie daje bieganie, bo byłabym już w świetnej kondycji i znacznie szczuplejsza xD
Cztery egzaminy za mną. Trzy przede mną. Dwa najgorsze- ustne jeszcze przede mną...
Co mam do powiedzenia? Nie za wiele- wena się zużyła przy pisaniu z polskiego rozszerzonego dzisiaj.
Tyle co mogę powiedzieć to:
#Dziś "Wesele" w sierpniu poprawiny
#"Chłop potęgą jest i basta"
#Turysta chciał wejść na wzgórze, został na parkingu.
#Matematyka. Powinnam zdać.
#Dla tych co podają rozwiązania w internecie "Wynocha z mojej posesji" po angielsku nie jest oznaką wściekłości.
#Angielski- strzelanie do delfinów wow wow.
#Już współczuję tym co będą czytać mój arkusz z polskiego rozszerzonego. Z wolnego miejsca to tylko brudnopis mi został.
W poniedziałek biologia i to z pisemnych koniec.
Także kontynuuję mój edukacyjny bieg, a prawdziwy bieg to powinnam zacząć, bo sadło xD


Życzę powodzenia wszystkim maturzystom,
 a nie-maturzystom miłego, zbliżającego się weekendu ;)
Dziane
じゃね