wtorek, 5 sierpnia 2014

Ścieżki młodości

...Tak brzmi tytuł przetłumaczony na polski pewnej mangi, a od pewnego czasu jest to również anime.
Jako, że na półce mej posiadam z dwa tomy tej mangi, a resztę czytałam w internecie (po angielsku, aż do momentu gdzie żadne nowe chaptery nie wychodzą. Nie wiem o co cho: sytuacja utrzymuje się już od
dłuuuuższego czasu). Manga pozostawiła po sobie miłe w mym odczuciu wrażenie. Podobało mi się swego rodzaju łamanie schematów i kiedy główna bohaterka Futaba Yoshioka zdając sobie sprawę ze swych błędów postanawia je naprawiać. Oprawa graficzna mnie urzekła, nawet czcionka była dopieszczona. Historia wciągała. Już w sumie wszystkiego nie pamiętam, ale wrażenie ogólnie pozostawiła dobre.

A anime?

TRAGEDIA. Już sam opening zalatuje słodkością do porzygu- latające koty, lakiery do paznokci i wszystko co KAWAII. Futaba rozdarta jak stare prześcieradło, rozryczana jakby wiecznie nią targały hormony. Ogólnie- ucieleśnienie wszystkiego, co mnie wkurza. Kreska, jakby kolorowanie słabe, sprzeczne z moimi wyobrażeniami. Obejrzałam około 3-4 odcinków i w pewnym momencie tylko jednym jakby okiem, a drugim patrząc na prowadzoną właśnie konwersację w internecie poprzez komunikator.
Nie wiem, może potem będzie lepiej, ale jak chcecie rady to powiem podsumowując : MANGA- tak, ANIME- NIE

Dziane
じゃね