sobota, 8 grudnia 2012

Och, jak cudownie, że są ludzie, na których można liczyć! -.-"

 Cześć wam.
Byłam dziś z rana na pobieraniu krwi. Jestem ciekawa co mi tam z wyników wyjdzie.
Miałam dzisiaj, a raczej wczoraj różne plany na ten dzień, ale nic z tego nie wyszło. Wcale mnie to nie cieszy.
Chciałam jechać do siostry, ale stwierdziłam, że to za dużo stresu, bo jechałabym pierwszy raz tam dokąd ona mieszka, a ja nie cierpię nowych sytuacji oraz otwierania drzwi w pociągach >.< One się tak zacinają i jak wysiadasz na mało uczęszczanych przystankach to masz problem... Fajnie by było jakby był taki przycisk co je otwiera jak w autobusach ^^"
 No to zrezygnowałam z tych planów, ale pomyślałam sobie: "No tak, skoro nie jadę, to powinnam chociaż nadrobić jakoś te zaległości co mam." i myślałam, że moja przyjaciółka na profilu matematyczno-fizycznym pomoże mi ogarnąć całki. Nie było mnie w szkole kiedy je moja klasa zaczęła robić.
A tu? Du...Lipa, znaczy się: lipa! Okazało się, że po pierwsze dziś nie miała dla mnie czasu, a po drugie nie miała całków. =.=
No dobra! Nie miała całków, ale chociaż mam podręcznik, może tam będzie coś napisane, ale najpierw muszę wytrzasnąć skądś lekcje. Co było zadane muszę wiedzieć.
No i znowu lipa!
Ludzie z mojej klasy: cudowni, sympatyczni i empatyczni! =.=
Pytam się jednej koleżanki. Napisała mi tylko, że jest w poniedziałek klasówka z matmy i z biologi O_O
Super!! -.- Poza tym powiedziała, że nic z matmy nie było zadane.
To napisałam na fejsie, na stronie mojej klasy. Nic. Sprawdzam po raz kolejny... NIC.
Piszę do innej koleżanki. Ta mi napisała chociaż, że z matmy JEDNAK coś było i że coś tam z wosu...
Zawsze coś. Po dłuuuższym czasie jeszcze z kolei inna koleżanka napisała w końcu na fejsie, że tak, są 2 klasówki i że na jakichś dwóch lekcjach robili coś tam na kartkach.
Ach! Jakie rzetelne informacje =.=
Chociaż dzięki Bogu, że jedna mi chociaż jakoś przyzwoicie odpisała.
Nie wiem jak wy, ja też się wkurzam jeśli ktoś w piątek popołudniu pisze na facebook'u z pytaniem co zadane, ale od teraz taka osoba, która wyskoczy z takim pytaniem może zostać również zwyzywana przez innych na tym portalu ^^"
To nie byłam ja, ale ta moja znajoma co mi mało rzetelne informacje podała, ale zastanawiam się, czy wy też macie z czymś takim do czynienia?
 I takim oto sposobem odrobiłam lekcje z matmy. Z całków (całek?). Sama. Bez niczyjego wyjaśnienia z czym to się je. Popatrzyłam tylko do podręcznika. Nie bardzo łapię o co w tym wszystkim chodzi, ale chociaż zadania nie były trudne.
I teraz mam  zły humor przez to wszystko. Nic a nic mi się uczyć nie chce. Zależy mi na biologii, ale- genetyka... Cudny dział -.-
W zeszłym roku mieliśmy mniej obszerne klasówki, ale za to trudniejsze i wolałam taki układ. Mniej informacji, trudniej, ale łatwiej się nauczyć.
Ech... Mam dosyć. Nie mam sił. Muszę ochłonąć...


DZIANE!
じゃね

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się opinią, nie gryzę ;D