niedziela, 26 stycznia 2014

Studniówka

 W końcu ferie. I po studniówce.
Zaczęło się o 19:00, o 4:00 nie, że się skończyło, ale ja już chciałam jechać do domu. I o 5:00 poszłam spać. Nie było mega super ani mega beznadziejnie. Było średnio.
Lepiej bawiłam się z koleżanką z klasy i z nowo-poznaną koleżanką oraz innymi ludźmi, z którymi się tylko z widzenia znam niż z własną przyjaciółką. Było mi z tego powodu i jeszcze jest trochę smutno.
No, ale cóż.
Trochę się działo. Był płonący świecznik, oświadczyny i wyczyny (pijanych) kolegów.
Czułam się piękna acz niedoceniona xD Siostra pomogła mi się umalować i makijaż się utrzymał, fryzura tylko troszeczkę ucierpiała, ale nieznacznie.
A tak propos pijanych kolegów... Ludzie dolewali sobie do coli alkoholu, który trzymali w torbach i efekty tego były następujące:
-chłopaki mieli dziwnie podniesiony o oktawę głos,
-jeden kolega szukał drugiego w damskiej toalecie,
-dwóch poprosiło mnie do tańca, ale jednemu odmówiłam,
-koleżanka zachwycała się, że wszystko jest piękne i cudne, że wszystkie dziewczyny mają śliczne sukienki,
-potem wyszła z kolegą wygłaszać publicznie dedykacje i dziękować naszej wychowawczyni.
Cieszę się, że nie napiłam się niechcący jednej z tych coli (bo potem dolali do butelki). Nie chciałabym się zachowywać w taki sposób jak oni.
Fajnie chociaż, że z moją koleżanką i jej znajomymi mogłam się pobawić, potańczyć. W głowie mi się potem kręciło od wirowania po parkiecie xD
 Żeby nie wrzucać tu zdjęć, na których jestem ze znajomymi, a nie wiem czy chcieliby się tu znaleźć, pozwoliłam sobie obciąć zdjęcie. Więc widzicie moją nogę koło mojej koleżanki i nogę jej mamy xD

Dziane
じゃね

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się opinią, nie gryzę ;D