poniedziałek, 13 stycznia 2014

Wybór sukienki na studniówkę...

... To nie lada problem. Szczególnie, jeśli się, tak jak ja, nie ma idealnej figury.
Ramiona szerokie jak Michael Phelps, biodra również niewąskie,  nogi-kolumny... Mam wyliczać dalej? Lepiej nie, bo uszkodziłoby to wrażliwą psychikę co niektórych xD
Chodziłam po tych sklepach i nic. Jedno wielkie nic. Chciałam jakiejś takiej trochę bardziej imprezowej sukienki, ale jak zobaczyłam długą, lejącą się sukienkę, granatową, ze sztucznymi kamieniami to okazało się, że około trzy stówy kosztowała! Poza tym wszędzie były sukienki czarne. Nie, nie chciałam sukienki czarnej. Kroje też były raczej bardzo proste, raczej dziewczęce niż kobiece albo druga skrajność- dla kobiet bardzo poważnych. Ciężko. W końcu, wydałam krocie na taką jaką zamieszczam pod spodem (znalazłam przez google grafika). Mam nadzieję, że jak się w nią wbiję w dzień studniówki to wszystko będzie cacy :D
Tym dziewczynom, które jeszcze nie mają sukienek życzę powodzenia, bo dla mnie chodzenie po wielu sklepach to katorga i kiedy przymierzyłam tą jedną to już nie miałam ochoty wbijać się w żadne inne, a i ci sprzedawcy też potrafią robić swoje, żeby towar opchnąć ;>

Dziane
じゃね

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się opinią, nie gryzę ;D