środa, 20 lutego 2013

Takie tam o życiu, blogu i wyświetleniach...

 Hej wam!
Widzę, że jakimś cudem mój blog zbiera coraz więcej wyświetleń. Zjawisko dla mnie dziwne, skoro tak mało osób komentuje i klika na "reakcje" pod postami. Ta rzekomo "sława" ma swoją ciemną stronę mocy- spamerzy. Bo każdy sposób jest dobry, żeby wypromować swojego bloga?
No dobra, dobra- ja rozumiem ten spam, ale tylko do pewnego stopnia.
Nie rozumiem tego np.:
Wchodzę dziś na swojego bloga, a tam jakiś typek o nicku "Antonio" napisał mi komentarz... Po hiszpańsku...
Eeeeeu??
Przepraszam bardzo- dlaczego po hiszpańsku? Już bym wolała po angielsku, a tak to co? Przecież od początku prowadzenia mojego bloga podkreślam: To jest blog dla osób szprechających po polsku! Nikt kto w mym języku nie szprecha raczej nie zrozumie- bo przecież jak też już raz wspominałam- wujek google nie raz tłumaczy wszystko mylnie.
Problem spamu jest tematem na dłuższą rozpiskę, więc na tym zakończę ten temat.

A co aktualnie słychać w  moim życiu? Nic za ciekawego- czas gna jak szalony, a w szkole nie ma lekko- a mnie strasznie nie chce się uczyć. Mam całą masę lektur w plecy, dziś facetka z angola zrobiła nam niezapowiedziany sprawdzian, miałam klasówkę z niemca- jakaś masakra, klasa przełożyła nam klasówkę z matmy (miała być jutro) na wtorek, a w piątek muszę napisać 2 sprawdziany z geografii.
Innymi słowy- takie tam. Ponadto rozwiązuję zagadkę z kaloryferem- ja go włączam wieczorem, a rano patrzę, że jest wyłączony- póki co stwierdzam: ja nie lunatykuję. Ale sprawa ta mnie niepokoi tak czy siak...
Co u was?
Piszcie! Spam słowny, w języku polskim widziany pozytywnie ;D


DZIANE!
じゃね

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się opinią, nie gryzę ;D