poniedziałek, 14 stycznia 2013

Przesyłka dotarła

 Hej wam!
W końcu, po dniach śledzenia jej w internecie... Dziś dostałam moją paczkę, którą zamówiłam na yatta.pl
Cieszyłam się jak głupia, ale moją euforię zepsuło parę rzeczy. Zaczynamy recenzję.
Więc tak:
Zamówiłam rzeczy z tej strony 4.01.13r (piątek).
Oni odczytali zamówienie dopiero w poniedziałek i je zaakceptowali. W środę je dopiero zapakowali, a wysłali je dopiero w piątek popołudniu... Dotarła ona do mnie dziś- 14.01 (poniedziałek)... Stanowczo za długo czekałam, a paczka od zewnątrz (w sumie to była taka tam koperta wypchana) wyglądała jakby przeszła przez mnóstwo rąk...

Zamówiłam 3 rzeczy. Zacznijmy od pewnego faktu:
 Na stronie wyświetlił się komunikat
Żadnej przypinki w środku oczywiście nie było- tak samo było w przypadku mojego brata, który na yatta zamówił koszulkę.

A więc tak- 1. POCKY
Pocky- miały być, jak mnie poinformowała strona japońskim przysmakiem. Po uważnym przyjrzeniu się opakowaniu można było od razu stwierdzić, że zostały wyprodukowane w Tajlandii. Na opakowaniu odsyłają nas nawet na >>tę stronę<< i tam potwierdzają się nasze przypuszczania. To pierwsze co zauważyłam. Teraz walory smakowe... Pff... Powiem wam- pocky nie warte swojej ceny, bo z takim smakiem nie dałabym za nie złamanego grosza. Smakują jak tanie ciasteczka lub jak słonawe paluszki (bez ziarenek soli jednakże) zamoczone w byle jakiej czekoladzie (a już na czekoladzie to się akurat znam!). Także dam wam radę: zamoczcie zwykłe paluszki w Nutelli i będą one 1000 razy lepsze niż te oto pocky  za mniejszą cenę, bo 9.90zł to dla mnie stanowczo zbyt wygórowana cena jak na około 13 niesmacznych paluszków.


                                     Numer 2- Kocie uszka
                                                                                    Dzwoneczki w nich dzwonią, wyglądają spoko jak na made in China. Jedynie co mogę im zarzucić to to, że uszka dziwnie odstają od głowy, a opaska ciśnie niemiłosiernie >.<" No i też to, że chyba wyglądam w niej niepoważnie XD Raczej się w nich nigdzie publicznie nie pokażę, ale cóż... Tak, możecie się śmiać, byle nie za głośno ;P










Numer 3- Naszyjnik zegarek
Wygląda to mniej więcej tak. Całkiem spoko. Trochę za gruby, bo teraz wychodzi na to, że to nie Death Note, tylko Death Book xD Poza tym mam nadzieję, że bateria będzie działać przez dłuuugi czas. Co jeszcze? Wnętrze się trochę różni- wskazówki są czarne no i jest ciut inaczej w środku, ale widać dopiero jak się człowiek uważniej przyjrzy. Próbowałam zrobić zdjęcie środka, ale słabo mi to wyszło. Mimo to załączam zdjęcie.
Wiem, że wy tam może nic nie widzicie, ale ja tam dostrzegam różnice nawet pomimo małej miniatury i zmazanego tekstu xD

Tak więc trzymajcie się cieplutko!
Jeśli macie jakieś jeszcze pytania a propos mojego zamówienia, to pytajcie śmiało ;) 
DZIANE!
じゃね

3 komentarze:

  1. oooooo cem cem cem!
    a ja mam Kulicze uszkaaaa xD
    ~Shin shin troll wasz xD

    OdpowiedzUsuń
  2. A Marie ma uszate bluzy, kłólicze i kłocie :3 Miau~

    OdpowiedzUsuń

Podziel się opinią, nie gryzę ;D