wtorek, 5 marca 2013

Co mnie boli, co mi dolega.

 A więc diagnoza już jest. Z jednej strony jestem sfrustrowana, z drugiej śmiać mi się chce z tej ironii "losu". Lubię Japonię i w ogóle, ale nie aż tak, żeby mieć choroby podpisane japońskimi nazwiskami!
To co mi dolega to: Choroba Hashimoto
"Choroba Hashimoto jest przewlekłym zapaleniem tarczycy i w konsekwencji prowadzi do niedoczynności tarczycy, ale objawia się w inny sposób. Choroby tej nie wywołuje brak jodu w organizmie, lecz problem auto-immunologiczny, w którym produkowane przez ludzki organizm antyciała atakują gruczoł tarczycy zamiast go bronić, przez co powstaje limfocytowy stan zapalny tego gruczołu. Tarczyca ulega powolnemu zniszczeniu i gdy to nastąpi, choroba staje się klasyczną niedoczynnością tarczycy. Proces ten jest bardzo uciążliwy dla pacjenta i zwykle mija wiele lat zanim dojdzie do całkowitego zniszczenia funkcji tarczycy. Nie wiadomo co wywołuje chorobę Hashimoto. Jest ona często chorobą dziedziczną. (..) O ile jod jest bardzo pożytecznym suplementem dla ludzi z niedoczynnością tarczycy o tyle staje się on niebezpieczny dla tych, którzy cierpią na chorobę Hashimoto.
(..)Tak więc osoby chore na Hashimoto powinny za wszelką cenę unikać jodu i twój lekarz ma absolutną rację zakazując ci nawet wyjazdu nad morze. Z diety należy wyeliminować skorupiaki, wodorosty, ryby oceaniczne, czosnek, szpinak, bób, nasiona sezamu, soję, kapustę, brzoskwinie, orzeszki ziemne… Najlepiej jeść wszystko ugotowane i unikać owoców i warzyw surowych." >źródło<
Teraz troszkę wiedzy z wikipedii:
"najczęstszy rodzaj zapalenia tarczycy i najczęstsza przyczyna pierwotnej niedoczynności gruczołu tarczowego. Choroba o podłożu autoimmunologicznym, często współistnieje z innymi chorobami autoimmunologicznymi."
A dlaczego się tak nazywa?
"Pierwsze cztery przypadki choroby opisał w 1912 roku japoński chirurg pracujący w Berlinie, Hakaru Hashimoto (1881-1934)." 


Po lewej widzicie pana Hashimoto. Tak więc- moja pani doktor nie powiedziała mi za wiele na temat mojej choroby, tylko przepisała leki i powiedziała, że z tą chorobą żyje się normalnie- można uprawiać sporty, mieć dzieci itd. A jednak z wyczytanych informacji wnioskuję, że jednak są jakieś ograniczenia...
Heh- czytając mojego bloga wzbogacicie się w wiedzę medyczną .
Także ja póki co muszę przetrawić te informacje.
Trzymajcie się!

DZIANE!
じゃね

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się opinią, nie gryzę ;D