sobota, 18 lipca 2015

Masz zbrodnię na twarzy. Serio, o tutaj...

 Co porabiałam ostatnio? Obejrzałam koreańską dramę "You who came from the stars". Jedna z najlepszych dram, jakie widziałam, bo akcje nie toczyły się z tempem godnym ślimaka, jak to nie raz bywa. Aktorstwo też lepsze, nie sztuczne jak to nie raz bywa (ups! I ktoś bezceremonialnie, z premedytacją upuszcza jakiś przedmiot). Wiadomo- będą jakieś absurdy- błagam! To drama o ufoludku. Przystojnym ufoludku xD
 Zapraszam na dramę gdzie pocieranie tajemniczego pierścienia jest tak częste jak akty morderstwa...
 "Jak twoje zdrowie? Nadal masz problemy z...?" Po czym ta osoba umiera od tego właśnie. Nieee, pan morderca wcale się nie zdradza dziwnymi pytaniami i samą TWARZĄ MORDERCY!
W każdym razie- polecam :D Romansowo-komediowo-kryminalnie. Przy czym, ten ostatni wątek szczególnie trzymał w napięcu, zwłaszcza na początku.


(Jednak schematy dram są rozwalające- chwyt za nadgarstek, tajemniczy, zaginieni krewni, krwawienie z nosa, ręką pac o ścianę, nieodwzajemnione uczucia, bogacze i... wiele innych czeka na was w średnio każdej dramie i co 5 kinder-niespodziance!)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się opinią, nie gryzę ;D