czwartek, 16 maja 2013

Przeziębienie i jego efekty

 Hejka!
Już od jakiegoś czasu nic nie pisałam i nie piszę, bo jestem chora i mam lenia.
A zaczęło się tak, że wyszłam do babci, zasuwałam na piechtę z torbą ze swoimi rzeczami, musiałam iść pod górkę, wiał wiatr. Więc się spociłam i przeziębiłam, a to dlatego, że rodzice się śpieszyli jechać na jakieś urodziny czy coś i nie mieli czasu mnie zawieść (albo dlatego, że w ogóle chciałam się gdzieś z domu ruszyć).
Tak więc od niedzieli się źle czuję, biorę antybiotyk (3-dniowy) i czekam kiedy w końcu zacznie działać, bo póki co to tylko potworny ból gardła mi odszedł, ale jak nie miałam kataru, a mówiłam tak jakby przez nos to jak nagle go dostałam...Po prosty wszędzie wokół mnie walają się chusteczki, a picie witaminy C w postaci musującego płynu, łykanie Rutinoscorbinu, psikanie żelem do nosa nie wiele mi pomaga. Może na dosłownie parę minut hamuje ten katar, ale nic więcej. Poza tym od tego troszkę boli mnie głowa- od smarkania się- i jeszcze mam trochę stan podgorączkowy. Suche powietrze w pokoju mi nie pomaga, a jak otwieram okno to za bardzo mi wieje i chce mi się kichać. Taki impas...
Więc z nudów zaczęłam oglądać filmy, słuchać kazań z płytek, czytać książki, grać w gry...
Na początku grałam na PSP w Prince of Persia: Rival Swords. I grałam w to tak długo, a tu cały czas gra idzie i idzie do przodu. To się trochę zirytowałam- zwłaszcza takimi momentami kiedy coś było na czas (było się w trybie tego 'zjaranego' księcia- inaczej nie mogę powiedzieć skoro on taki czarny się robi), a ten etap gry już i tak sam w sobie był stresujący. Doszłam do momentu kiedy nasz książę spotkał jakąś tam Hinduską księżniczkę (?)- oni po angielsku gadają dlatego niektórych rzeczy nie wyłapuję tak jak takich informacji xD I ona mnie trochę wkurzyła- ja tu skaczę po ścianach, biegam po pałacach, narażam się na niebezpieczeństwo unikając straży i pułapek, walczę z olbrzymami, cofam się w czasie, jestem już tak daleko, a ta nadal chce, żebym udowodnił co jestem wart, bo jej to nie wystarcza. Ech, kobiety... xD
Poza tym grałam sobie w gry randkowe. Niektórzy pewnie znają Słodki Flirt i przyznam się bez bicia- gram w to, bo to całkiem spoko gra, ale że póki co nie ma kolejnych odcinków w wersji polskiej to wchodzę tylko po to, żeby wbić Punkty Akcji i kasę, ewentualnie piszę ze znajomymi, których nie znam z tej gry (xD) i wychodzę, więc znalazłam sobie inną grę. LINK
Po angielsku, ale nie jest aż taka jakaś trudna do ogarnięcia i przy tym ma bardzo fajną fabułę- jesteśmy zamknięci (zamknięte- bo główna bohaterka to dziewczyna) w parku rozrywki, na nasz telefon mimo braku zasięgu przychodzą dziwne wiadomości, a na wyświetlaczu są dziwne numery. Nasz to 12. Co to może znaczyć? Czy zaczyna się walka o przetrwanie? Na to wszystko znajdziecie odpowiedź grając w tę grę. Ponadto- można z kimś pójść na randkę, a po rozwiązaniu całego tego bałaganu i powrocie do rzeczywistości może nas czekać całkiem słodka niespodzianka ;)
Pobrałam też taką grę "Always Remember me", ale to tylko trial, więc za dużo w niej nie zrobiłam, a za pełną wersję trzeba płacić :(( Ale jest o tym, że główna bohaterka ma chłopaka i z tym chłopakiem jest, jadą na motorze i...Zdarza się wypadek, bo kierowca jadący z naprzeciwka jest pijany.Oboje trafiają do szpitala. Amy (nasza postać) wychodzi z niego praktycznie bez szwanku, bo Aaron (jej chłopak) ją osłonił własnym ciałem...No właśnie- Aaron. Z nim jest gorzej. Ma amnezję i w ogóle nas nie pamięta. Możemy przywrócić mu wspomnienia albo poszukać pociechy w ramionach innego, od nas zależy wybór. Ale moim zdaniem- tak się nie robi. Trzeba być z tą drugą osobą na dobre, ale też na te złe! Co by to o nas mówiło, gdybyśmy w takiej sytuacji z płaczem uciekli do innego?
Tia... Tylko dlaczego w takich sytuacjach eks-dziewczyny wyrastają z pod ziemi niczym grzyby po deszczu wmawiając ukochanemu, że to one są jego ukochanymi?  Tego nie wiem. Nie wiem też skąd ta cała Abigail wiedziała o wypadku?
Tak więc jeśli chcecie to możecie pobrać tę grę, ale możecie dojść tylko do pewnego etapu... Jeśli ciekawi was co mogłoby się wydarzyć dalej to zróbcie tak jak ja: wrzućcie tytuł gry w wyszukiwarkę grafik google i "ta dam!". Ja już lukam jak grały inne dziewczyny. ;)
Także to tyle na dziś. 3majcie się ciepło!!


DZIANE!
じゃね

2 komentarze:

  1. Trafiłem przez pani komentarz na blogu: "na wsi w Japonii". Ciekawy styl, pozwolę sobie troszkę podczytywać. Udanych wakacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jaka tam ze mnie pani xD
      Dziękuję za życzenia i wzajemnie. :)

      Usuń

Podziel się opinią, nie gryzę ;D