wtorek, 15 lipca 2014

Idź na studia mówili...

 W sumie to: nie. Nie dostałam się. Na żaden z 3 kierunków, na które przelałam opłatę rekrutacyjną. Prawie 300zł poszło się bujać. Dziękuję Uniwersytetowi. I cwaniakom z dwoma rozszerzeniami. Ale cóż. Widocznie tak już miało być. Teraz będę siedzieć i rozmyślać nad innymi perspektywami, poza studiami.
Znaczy się- jestem na dwóch listach, ale z numerami 221 i 256 więc...
 Jeśli trochę się psychicznie ogarnę to napiszę więcej. Na razie 3majcie się
Dziane
じゃね

3 komentarze:

  1. to że teraz nie dostałaś się na żaden z wymarzonych kierunków nie przekreśla Twojej przyszłości. znam wiele osób, które zawaliły jeden rok albo składały papiery tylko na jeden kierunek. ci ludzie, mimo przeciwności losu, spełniają swoje marzenia. cały rok pieczołowicie pracowali na sukces - poprawiali matury, chodzili na kursy, pracowali. wystarczy tylko umiejętnie zarządzić tym czasem który teraz masz i pamiętać o celu, który chcesz osiągnąć, a za rok się uda. a może przez ten rok znajdziesz swoje prawdziwe powołanie? coś Cię zainteresuje bardziej niż myślisz? wystarczy się nie poddawać.
    to nie puste słowa, a doświadczenie. sam byłem w podobnej sytuacji. zacznijmy od tego, że sam nie wiedziałem czego chcę. wybrałem kierunki studiów na siłę, bo coś wybrać trzeba. i bach. załamałem się. nie widziałem sensu w niczym. nie wiedziałem, co robić. wpadłem w pewien rodzaj marazmu. ale się nie poddałem. nadszedł nowy rok. musiałem coś zrobić ze swoim życiem. efekt? od października będę szczęśliwym studentem prawa. ;)
    pozdrawiam i życzę szczęścia.
    na pewno za rok odwiedzę Twego bloga

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za cenne słowa porady. :) Jeśli nie w tym roku, nie drugi nabór, czy szkoła policealna to może właśnie spróbuję w przyszłym, może na innej uczelni? W sumie też nie do końca wiem, do czego jakby się nadaję, więc może czas mnie trochę bardziej ukształtuje?
    W każdym razie, jeszcze raz dziękuję. Pomyślę nad tym zagadnieniem ;)

    OdpowiedzUsuń

Podziel się opinią, nie gryzę ;D