poniedziałek, 7 lipca 2014

Eksplozje, wybuchy, wpadam by namieszać?

  Wchodziłam tu i wychodziłam stąd.
Bo jak opisać co się dzieje? Wewnętrznych rozterek i wszechświatów nikt tak dobrze nie opisuje jak moja siostra. Mnie się zdarza wena od czasu do czasu. I sądzę, że teraz on jeszcze nie nadszedł.
Gorąc przegrzewa mi komputer, ale też mnie samą. Siedzę praktycznie bezczynnie, bo co teraz porobić?
Najadłam się czekolady. Bo odkryłam, że gdzieś w zakamarkach moich szafek na mnie jeszcze czeka, ten prezent od babci za zdanie matury. xD
Opłata rekrutacyjna na 3 kierunki przelana. Obym się dostała na którykolwiek, bo tylko na jeden Uniwerek się zarejestrowałam. Jakby patrzeć pozytywnie to Pan Bóg (bo wierzę, że On ma dla mnie dobry plan), niż demograficzny i niska zdawalność w tym roku są po mojej stronie. Przeciwko jest tylko moja jakby mała wiara w siebie i chęć zrobienia jeszcze więcej niż zrobiłam.
 Przyszłość. Dla niektórych ekscytujące pojęcie. Dla innych przerażające. Dla mnie też znak zapytania. Bo jak tu żyć dzisiaj? Dniem dzisiejszym kiedy nieuchronnie zbliża się to nieznane jutro?
Daj mi Panie Boże poznać konkrety.
;)
Zmykam. Aktualizuję Lumiofona cegłofona. Lepszy Android niestetyż, ale zobaczę co się zrobi po aktualizacji :)
Dziane
じゃね

1 komentarz:

Podziel się opinią, nie gryzę ;D