poniedziałek, 23 września 2013

Mało czasu albo zła organizacja

 Hejka!
Ostatnio nie pisuję zbyt często po części z lenistwa, a po części z braku czasu.
Szkoła, znajomi, szkoła, dom, szkoła, obowiązki domowe, szkoła, kościół, no i szkoła oczywiście...
Ostatnio byłam też przeziębiona. Poszłam do szkoły, potem zostałam w domu, poszłam po raz kolejny przekonując się, że to był błąd i do piątku zostałam w domu kurując się, ale pewne dolegliwości (typu katar) nadal pozostały. Pozostały też zaległości, które muszę teraz nadrabiać, mimo, że na większości ważnych lekcji starałam się być.
W sobotę posiedziałam trochę grając w Alien Nations 2, które sobie pobrałam z neta (kiedyś gdzieś miałam płytkę z grą, ale za nic nie mogłam jej znaleźć), a potem cały dzień sprzątałam, a i tak nadal nie jestem z efektów całkowicie zadowolona. W niedzielę mój brat miał urodziny, więc po kościele, nawet obiad się dla mnie nie ugotował (mówię "dla mnie", bo reszta rodzinki zjadła zupę, a ja czekałam tylko na drugie danie) kiedy goście przyjechali, a jak już mieli się zwijać to przyjechali znajomi mojego taty i mnie pozostała opieka nad około 3-letnim chłopcem, który o mało co pokoju do góry nogami nie przewrócił w poszukiwaniu "maszyny" (z rosyjskiego: samochodu, bo malec pochodzi z Rosji). Żadna się przed nim nie schowała. A jako, że mojemu bratu z dzieciństwa pozostało ich całkiem sporo to podawanie mu kolejnych "maszyn" trwało i trwało. Tak oto dopiero o 18:00 zasiadłam do lekcji i przypomniałam sobie, że w poniedziałek jest sprawdzian z biologii i klasówka z wosu. Z wosu klasa miała przełożyć i napisała do babki, a ona ha ha! na naszej lekcji zaczyna nas przesadzać i rozdawać karteczki. Także tego. Pozdro.  Z bioli z kolei zdążyłam wieczorem raptem jeden czy 2 tematy poczytać, a było tam tego trochę i na sprawdzianie nie wiedziałam nic. Centralnie. Napisałam coś, żeby napisać, a tak to nic. Pustka. Koleżanki, z którymi rozmawiałam też tak miały. Ach! Nie ma to jak pięknie rozpocząć kolejny tydzień 'nauki'!
A tak na serio? Jakoś się nie przejmuję. Mówi się trudno, żyje się dalej. Co mnie tylko boli to właśnie to, że czas tak gna i gna, a przyjaciółka ciągle mnie zaczepia w tym sensie, że rzadko się spotykamy.
Ja z kolei jestem wycofana i wyalienowana? Może aspołeczna, zwłaszcza wtedy kiedy najbardziej potrzebuję towarzystwa. Siedzę wtedy sama i włącza się mechanizm melancholii. Ciężko u mnie w angażowaniu się w relacje, zazwyczaj utrzymuję takowe na odległość choć to nie jest to czego chcę, a to być może dlatego, że zostałam już wiele razy wystawiona. Ktoś się umawia i potem mówi "A nie, sorry, coś mi wypadło.". Odrzucenie boli, ale też blokuje.
Także tak się mniej więcej u mnie sprawy mają. Póki co to na tyle. Zamówiłam wczoraj paczkę. Przyjdzie w środę, a najpóźniej powinna być w piątek. A co zamówiłam? 2 książki ^^
Już od dłuuższego czasu miałam ochotę na przeczytanie kolejnej książki związanej z moim hobby, pasją- Japonią :) W mojej prywatnej kolekcji mam chyba z 4 książki o takiej tematyce i pewnie mój zbiór będzie się powoli powiększał xD
Także, 3majcie się!
Grunt to optymizm kiedy jest średnio na jeża (lub gorzej). Nie dam sobie zepsuć kolejnych dni mojego życia jakimiś złymi ocenami czy dołami ;)
Fighting! xD

Dziane!
じゃね!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się opinią, nie gryzę ;D